O powodach, dla których makabryczna przesyłka zaadresowana do jednego z urzędników w Zakopanem trafiła do urzędu nikt nie chce mówić. Wiadomo jednak, że paczka do siedziby Starostwa Tatrzańskiego przy Chramcówkach w Zakopanem przyszła w poniedziałek po godzinie 13.
Dołączona do niej była kartka o dość enigmatycznej treści. Ktoś napisał na niej: "Kościelisko nie należy do...", a dalej imię i nazwisko jednego z pracowników urzędu.
W środku przesyłki znajdowała się odcięta głowa świni, jak podaje Onet, wcześniej nie było żadnych sygnałów czy ostrzeżeń zwiastujących to zdarzenie, nikt też nie dzwonił do urzędu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dlatego zaraz po otrzymaniu przesyłki, urzędnicy powiadomili policję. Na miejscu funkcjonariusze zarządzili ewakuację budynku. Jak tłumaczy cytowany na łamach Onetu, Roman Wieczorek, rzecznik prasowy zakopiańskiej policji:
Potwierdzam, że w poniedziałek około godz. 13:00 do Starostwa Powiatowego w Zakopanem przyszła nietypowa przesyłka, do której zostaliśmy wezwani. Sprawdzamy, kto jest jej nadawcą. Więcej nie mogę na tę chwilę zdradzić - stwierdził na łamach Onetu Roman Wieczorek, rzecznik prasowy zakopiańskiej policji.
Czytaj także: Bilety na parkingi przed Morskim Okiem znów za 75 zł. Czyżby kierowcy zaczęli się buntować?
Irytacji nie krył też w rozmowie z portalem zastępca starosty tatrzańskiego Władysław Filar. "Nie wiem, kto i co chciał tym osiągnąć. Osiągnął tyle, że terminy przesunęły się jeszcze dalej minimum o ten jeden dzień" - mówił.
Z ustaleń dziennikarzy wynika, że paczka zaadresowana była do urzędniczki wyższego szczebla z wydziału budownictwa, która na co dzień zajmuje się między innymi wydawaniem pozwoleń na budowę.
Czytaj także: Nowa zmora Zakopanego. Są nawet w górskich potokach