Aktorka Kirsten Stewart pojawiła się na okładce magazynu "Rolling Stone", wzbudzając tym niemałe poruszenie. Do zdjęcia zapozowała mając na sobie tylko skórzaną kamizelkę i męskie jockstrapy. 33-latka postawiła na fryzurę mullet, która charakteryzuje się bardzo krótkim cięciem z przodu i na bokach głowy oraz dłuższymi włosami z tyłu.
Znana m.in. z sagi "Zmiech" Stewart ujawniła się jako osoba queer w 2017 roku i teraz, przy okazji sesji dla "Rolling Stone" postanowiła przekazać światu swój manifest, zapowiadając, że chce "teraz zrobić najbardziej gejowską rzecz, jaką kiedykolwiek widziałeś w swoim życiu".
Chciała, aby zdjęcie na okładce wysyłało jasny komunikat: hiperseksualizacja, na lewo od andro i odwrócenie scenariusza płci – przekazała Alex Morris współpracujący z magazynem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W obszernym wywiadzie aktorka opowiedziała m.in. o tym, jak to jest być osobą nieheteroseksualną w Hollywood. Przyznała, że w porównaniu z pionierkami, takimi jak jej koleżanka z "Panic Room" Jodie Foster, miała zdecydowanie łatwiej. Jednocześnie stwierdziła, być może miałaby większy problem, gdyby chciała przyjmować bardziej komercyjne role.
Czytaj też: Maria Dębska o wpływie znanej mamy na karierę. Mówi, jakie decyzje podjęła wbrew jej radom
Kirsten Stewart dużo miejsca poświęciła płci
Kirstern Stewart w swoim wywiadzie przyznała, że obecna młodzież pod względem tożsamości seksualnej pozwala sobie na znacznie większą swobodę. Stwierdziła, że w porównaniu z nimi ma "milenialsową" świadomość konformizmu płciowego.
Patrzę na te dzieciaki, które są tak wyluzowane na wszystkich tych frontach i mogą mieć [płeć] jak dodatek, mogą bawić się nowością tego - mieć [kobiecość] jednego dnia, nie mieć jej następnego - stwierdziła.
Widzowie będą mieli okazję zobaczyć Kirsten Stewart w filmie "Love Lies Bleeding", który porusza tematykę queerową. Ona sama przyznaje, że możliwość zagrania w produkcji była dla niej bardzo ekscytująca.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.