Do 10 zdjęć Tadeusz Muller załączył obszerny opis. "Zabytkowy dwór zbudowany w 1933 roku był niesamowitym spełnieniem moich marzeń. Miejsce pokochałem od razu dzięki unikatowej architekturze, historii i cudownym sąsiadom, którym zależało aby symbol wsi Radziszewo Króle nie popadł w ruinę" - zaznaczył na wstępie.
Dom wydawał się być idealnym miejscem do stworzenia mini pensjonatu na 7 pokoi i prowadzenia warsztatów z mojej warzywnej kuchni. Cała posiadłość leży w 100 proc. na glinie, z której Gosia miała korzystać w swojej pracowni ceramicznej stworzonej w spichlerzu. Na działce rosną stare wiązy, modrzewie, olbrzymie jabłonie, morwa, czereśnie, bzy, śliwy, sosny. Szpaler świerków, które osłaniają dom przed wiatrem - dodał.
Później zaznaczył, że w każdym pokoju były piece kaflowe, a ściany zostały ocieplone ekologiczną celulozą. Tynki wykonano natomiast z naturalnej gliny. "Najwięcej pracy i kosztów przysporzyło zrobienie łazienek w każdym pokoju, na parterze 3 a na strychu zmieściły się aż 4 pokoje. Strata domu w pożarze to koszmarne doświadczenie, jest jak odejście bliskiej osoby" - ubolewa Muller.
Odczucia są takie jakby miało się grypę połączoną z depresją doprawioną żałobą. Dopiero po tygodniu byłem w stanie pojechać na miejsce i zmierzyć się z druzgocącym widokiem. Wewnątrz nie ocalał nawet skrawek drewna. Ogień był aż tak bezlitosny - podsumował syn Magdy Gessler.
Magda Gessler pociesza syna
W komentarzach odezwała się między innymi matka Tadeusza Mullera. Magda Gessler spróbowała dodać mu otuchy.
Tadku… po deszczu zawsze wychodzi słońce... Będzie jeszcze pięknie, kochanie ty moje - zaznaczyła.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.