Po przyjęciu przez Sejm uchwały dotyczącej przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych oraz Polskiej Agencji Prasowej, minister kultury odwołał rady nadzorcze i prezesów TVP, Polskiego Radia i PAP. W środę (20 grudnia) godz. 11:18 przerwano nadawanie TVP Info i stacji regionalnych, wyłączono też portal tvp.info.
Nie jest tajemnicą, że szykuje się ogromna rewolucja w Telewizji Polskiej, także wśród dziennikarzy.
Niedawno wyszło na jaw, że wieloletnią przygodę ze stacją zakończyła już Danuta Holecka, a sama zainteresowana w końcu zdecydowała się oficjalnie potwierdzić krążące od wielu tygodni spekulacje. Od jakiegoś czasu plotkuje się, że nastroje na Woronicza nie są zbyt optymistyczne - wśród pracowników miała na przykład zapanować plaga zwolnień lekarskich.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jedną z kolejnych osób, która pożegna się z TVP może być Magdalena Ogórek, która w środę chciała dostać się do budynku telewizji, jednak... jej przepustka nie zadziałała. Potem starła się z ochroniarzem, który nie chciał wpuścić jej do środka.
Czytaj także: TVP nie działa. Reakcja Internetu była błyskawiczna
W nocy pracownica mediów publicznych dodała wpis.
Kochani, dziękuję za wszystkie przemiłe słowa. Niektórych muszę rozczarować, mam się dobrze i jestem spokojna - napisała na Instagramie Magdalena Ogórek, a na koniec zacytowała Marka Aureliusza "Zawsze trzeba przyjąć bieg rzeczy".
Ogórek pojawi się w pracy?
Wpis Ogórek może oznaczać, że dziennikarka pogodzona jest ze swoim losem i wie, że już niedługo przestanie być pracownikiem TVP. W rozmowie z Pudelkiem zdradziła, że... w czwartek pojawi się w pracy, bowiem widnieje w grafiku.
Czytaj także: Rewolucja w TVP. Co dalej za abonamentem za telewizję?
Gdy zostanę skutecznie poinformowana o zakończeniu stosunku pracy, to na pewno pożegnam się z moimi wspaniałymi widzami w mediach społecznościowych - tłumaczy.
Magdalena Ogórek należy do grona osób, które uważają, iż to, co się dzieje z mediami publicznymi, to próba siłowego ich przejęcia. Ale nie wszyscy pracownicy mediów są tego zdania.
Tu trzeba było ostrego i zdecydowanego cięcia, by skończyć z propagandą (...) na dłuższą metę cieszę się, że media publiczne znowu będą publiczne. Ale na razie to nie czas na rozmowę o moim w nich udziale. To jest czas na radość z tego, że pojawiła się nadzieja na normalność - mówiła w rozmowie z Plejadą Monika Richardson.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.