Joanna Opozda i Antek Królikowski o rozstaniu poinformowali na początku 2022 roku. Do tej pory jednak jeszcze się nie rozwiedli. Oboje zgodnie twierdzą, że "sprawa rozwodowa jest w roku".
Celebrytka niejednokrotnie zaznaczała, że jej były partner unika płacenia alimentów na ich wspólne dziecko. Ostatnio okazało się, że nie poprzestała jedynie na opowiadaniu o tym problemie. Zdecydowała się na skierowanie wniosku do sądu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Super Express" ustalił, że warszawska prokuratura ma na tapecie sprawę niepłacenia przez Królikowskiego alimentów. Przestępstwo niealimentacji zagrożone jest grzywną lub karą ograniczenia wolności nawet do roku.
To Joanna Opozda doniosła na byłego partnera?
W rozmowie z "Faktem" adwokat Agnieszka Dębowska-Szymańska, która specjalizuje się w sprawach rodzinnych i karnych, stwierdziła, że najpewniej to Joanna Opozda złożyła zawiadomienie do prokuratury. Aktorka miała ważny powód.
Joanna Opozda ma małoletnie dziecko. Matka, która nie robi wszystkiego, by dziecko uzyskało alimenty od ojca, mogłaby się spotkać w przyszłości z zarzutem, że działa na niekorzyść własnego syna. Ma przecież wykonalne postanowienie sądu, a nie robi wszystkiego, co w jej mocy, by go egzekwować. Jeśli komornik nie wyegzekwował tych pieniędzy, to jest to być może jedyna możliwość, by te zasądzone pieniądze odzyskać. Samo postępowanie w prokuraturze jest też już bardzo dolegliwe. Jeśli przeciwko podejrzanemu zostanie skierowany akt oskarżenia, a następnie już jako oskarżony zostanie skazany, stanowić to będzie rysę w jego życiorysie - przekazała ekspertka.
Królikowskiemu grożą poważne konsekwencje. - Jeśli te zaległości stanowiły równowartość co najmniej trzech świadczeń miesięcznych, nie można się od tego uchylić na przykład stwierdzeniem, że nie było go na to stać. Dlatego, jeśli prokuratura, a następnie sąd uzna, że doszło do przestępstwa, w tym przypadku niepłacenia zasądzonych środków na utrzymanie rodziny, wobec Antoniego Królikowskiego może zostać orzeczona grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku - tłumaczy dalej "Faktowi". Jak jednak podkreśla, nie sądzi, by sąd zdecydował się na najsurowszy wymiar kary.
Ponadto aktor może wyjść z całej sprawy obronną ręką. Królikowski może bowiem ubiegać się o umorzenie postępowania. Musiałby udowodnić, że był niezdolny do podjęcia pracy przez chorobę. Przypomnijmy, że Antek cierpi na nieuleczalną chorobę - stwardnienie rozsiane.
Czytaj także: Dramatyczna wizja Jackowskiego. To się stanie w kwietniu
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.