Jacek Gasiński pracował z Kamilem Durczokiem w redakcji "Faktów" TVN. Jednak gdy zmarły dziennikarz został szefem zespołu, Gasiński postanowił odejść z pracy. Jak powiedział w rozmowie z "Faktem", nie chciał się godzić na pewne rzeczy, stąd rozeszli się zawodowo.
Tabloid zapytał Gasińskiego o słynne wideo z "Rurkiem" z 2009 r. Widać na nim Durczoka siedzącego za stołem. Dziennikarz jest mocno niezadowolony, bo biurko było wyjątkowo brudne. Woła więc Rurka, czyli wydawcę Artura Rurarza, aby coś z tym zrobił. Bo stół jest "upier...ny". Nagranie stało się hitem w internecie.
Każdy ma wpadki w pracy. To akurat nagranie świadczyło o tym, że wokół siebie Kamil nie miał samych przyjaciół. Przecież ktoś to nagrał i wyniósł w świat. Ale tak naprawdę, czy ten "upier…" stół zaszkodził Durczokowi? To nagranie udowadnia, że Kamil był perfekcjonistą, dbał o każdy szczegół – powiedział Gasiński "Faktowi".
Z racji, że wideo jest pełne przekleństw, Durczok został pokazany od nieszczególnie dobrej strony. Gasiński stwierdził jednoznacznie, że ta sprawa musiała być dla Durczoka nauczką.
To musiała być dla niego nauczka: że pewnych rzeczy nie powinno się mówić przy mikrofonie, bo nigdy nie ma pewności, czy nie jest włączony. Kamieniem niech jednak rzuci ten, któremu nigdy nie zdarzyło się rzucić niecenzuralnego słowa w stresie – przyznał.
Czytaj także: Przyczyna śmierci Kamila Durczoka. Oficjalne informacje
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.