Rozpoczęty wczesnym porankiem 7 października atak Hamasu na terytorium Izraela rozpoczął największą od dziesięcioleci eskalację konfliktu pomiędzy Izraelem a Palestyną. Relacje pomiędzy oboma narodami w tym momencie właściwie nie istnieją, a byle iskra może obecnie sprawić, że wojna rozrośnie się do o wiele większych rozmiarów. Nic dziwnego, że napięcie widać na każdej płaszczyźnie.
Gorąco jest oczywiście również w mediach społecznościowych. Osoby twardo stojące po obu stronach barykady co rusz obrzucają się obelgami, wyzwiskami i groźbami, a ta sytuacja - jak zresztą cały konflikt izraelsko-palestyński - prędko się nie zakończy. Niektóre osoby mogą jednak iść o krok za daleko, przynajmniej według opinii publicznej czy konkretnych firm.
Czytaj także: Zagranica ufundowała wodociągi w Strefie Gazy, Hamas je odkopał. Teraz spadają na Izrael
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przekonała się o tym Mia Khalifa - swego czasu gwiazda filmów dla dorosłych, a także już swego czasu modelka Playboya. Do czasu, bowiem 10 października serwis postanowił wydać swoje oświadczenie informujące o zakończeniu współpracy z amerykańsko-libańską modelką i aktorką.
Chcemy poinformować o podjęciu decyzji o zakończeniu współpracy z Mią Khalifą, w tym o usunięciu kanału Playboy Mii z naszej platformy twórców. W ciągu ostatnich kilku dni, Mia była autorką obrzydliwych i karygodnych komentarzy celebrujących ataki Hamasu na niewinnych mężczyzn, kobiety i dzieci. W Playboyu zachęcamy do wolnego wyrażania swoich myśli i konstruktywnych debat politycznych, lecz prowadzimy politykę zerowej tolerancji względem mowy nienawiści. Mamy nadzieję, że Mia zrozumie, że jej słowa i czyny mają konsekwencje - czytamy w oświadczeniu Playboya.
Czytaj również: Wyszli na ulice Wiednia mimo zakazu. Popierają Hamas
Otwarcie wspierała Hamas. Playboy podjął szybką decyzję
Za co dokładnie Mia Khalifa została wyrzucona? Wskazać można szereg jej postów, w których otwarcie wspiera działania nie tylko Palestyny, ale i samego Hamasu.
- To renesansowy obraz - takim opisem opatrzyła zdjęcie bojowników Hamasu strzelających do izraelskich policjantów. Post potem skasowała, lecz bardzo aktualne okazało się w tym przypadku powiedzenie: "w Internecie nic nie ginie".
Chcę się tylko upewnić, że zobaczę materiał przedstawiający moich ludzi burzących ściany więzienia na świeżym powietrzu, do którego zostali siłą wtrąceni po wyrzuceniu ich z domów. [...] Powiedziałabym, że wspieranie Palestyny kosztowało mnie wiele biznesowych szans, lecz jestem bardziej zła na siebie za to, że nie sprawdzałam, czy wchodzę w interesy z syjonistami. Mój błąd - pisała na swoim koncie na platformie X.
Czytaj również: Odrzuciła propozycję z "Playboya". Zdradziła dwa powody