Clint Eastwood debiutował jako aktor w wieku 25-latek w filmie "Franek Marynarz". Od 50 lat z kolei jest reżyserem filmowym. Ostatnio to właśnie na tej formie artystycznego wyrazu się skupia.
To koniec?
Artysta kręci obecnie thriller sądowy zatytułowany "Juror #2". Mówi się, że jest to jego ostatni film w karierze.
Produkcja, jak dziesiątki poprzednich, powstanie dla studia Warner Bros. To właśnie z nim aktor związany jest od 50 lat. Szacuje się, że data premiery filmu przypadnie jeszcze na ten rok.
Choć doniesienia o końcu kariery i odejściu na zasłużoną emeryturę krążą od dawna, nie są oficjalnie potwierdzone. Wszystko spowodowane jest prawdopodobnie zaawansowanym wiekiem gwiazdora oraz złą passą, towarzyszącą od dłuższego czasu jego filmom.
Wiele z nich nie tylko nie przynosiło w ostatnim czasie zysków, ale również generowało mnóstwo strat. Jednym z takich przykładów jest m.in."Cry Macho" z 2021 roku, film opowiadający historię emerytowanego gwiazdora rodeo (w którego to wcielił się sam Eastwood).
Niezadowolenie z produkcji wyrazili już po premierze sami przedstawiciele Warner Bros. - Nie jesteśmy nikomu winni żadnych przysług. To nie show-przyjaciele, to show-biznes – miał powiedzieć dyrektor generalny studia, odnosząc się do relacji z Clintem.
Clint wyreżyserował w swojej karierze około 40 pełnometrażowych produkcji. W tym czasie otrzymał aż cztery Oscary – po dwa dla "Bez przebaczenia" i "Za wszelką cenę" (za najlepszą reżyserią oraz najlepszy film). Kilkukrotnie był także nominowany – między innymi za "Rzekę tajemnic" i "Listy z Iwo Jimy". Ma na swoim koncie także nominacje dla najlepszego aktora.
Karolina Sobocińska, dziennikarka o2.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.