O całej sprawie pisze portal Wirtualne Media. W 2017 r. Polsat skierował do sądu pozew przeciwko mężczyźnie, który zdaniem stacji nielegalnie udostępniał w sieci odcinki seriali: "Pierwsza miłość", "Zdrady" i "Chłopaki do wzięcia".
Zdaniem Polsatu widz naraził spółkę na wymierne straty, które oszacowano - na podstawie liczby wyświetleń i unikalnych użytkowników strony - na kwotę 612 tys. złotych. Sprawą zajęła się prokuratura z Białegostoku, jednak szybko ją umorzyła, bo zdaniem śledczych nie można było stwierdzić, że doszło do popełnienia przestępstwa.
W czerwcu białostocki sąd rejonowy uniewinnił mieszkańca Łap. Mężczyzna uniknął wiec kary, choć stacja nie zrezygnowała z dalszego dochodzenia swoich praw autorskich i majątkowych przed sądem.
Czytaj także: Nie mogła patrzeć na cierpienie siostry. Co za gest!
Pełnomocnik telewizji domagał się uchylenia wyroku uniewinniającego i ponownego rozpatrzenia sprawy w sądzie pierwszej instancji. Sąd Okręgowy w Białymstoku we wtorek wydał w tej sprawie prawomocny wyrok, uniewinniając ostatecznie mężczyznę.
Jak tłumaczył w uzasadnieniu sąd, przedstawione w trakcie procesu poszlaki nie wskazują jednoznacznie na winę oskarżonego. Przyznano co prawda, że oskarżony zarejestrował domenę, ale nie można mu udowodnić, że we wskazanych przez Polsat latach dysponował i zarządzał stroną oraz, że czerpał z niej korzyści finansowe.
Powszechnie znane są przypadki nabywania domen o atrakcyjnych nazwach w celu dalszego odpłatnego dysponowania nimi i udostępniania ich osobom trzecim, bądź przypadki wyłudzania domen. Sama domena bez serwera, na którym można ją umieścić i bez przestrzeni dyskowej nie może istnieć w internecie - mówił sędzia Przemysław Wasilewski.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.