Do zaginięcia Iwony Wieczorek doszło w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku. Nastolatka udała się ze znajomymi do klubu w Sopocie. Podczas imprezy miało dojść do sprzeczki, po której Iwona postanowiła wrócić do domu.
Do celu jednak nigdy nie dotarła. Do dziś nie wiadomo, co się z nią stało. O komentarz w tej sprawie raz jeszcze poproszono Krzysztofa Jackowskiego. Początkowo stwierdził, że nie powie na ten temat "ani słowa". Później jednak nieco się otworzył.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W mojej głowie jest to dawno zamknięta sprawa. Ostatnią osobą, z którą rozmawiałem o Iwonie Wieczorek, tak na poważnie, był pan redaktor Szostak, który na krótko przed śmiercią napisał książkę "Kto zabił Iwonę Wieczorek?". Potem nagle zmarł. Nie chcę do tej sprawy wracać. Ja ją w sobie zamknąłem. Wiele lat temu doszło do konfrontacji między mną a kimś. Wtedy dużo wskazywało na to, że z tą sprawą może mieć wspólnego jakiś człowiek - przekazał Jackowski w rozmowie z "Super Expressem".
Krzysztof Jackowski o Iwonie Wieczorek
Następnie Jackowski zauważył, że był przesłuchiwany w sprawie Iwony Wieczorek przez policję. Podkreślił też, że "nie chce się już taplać w tym temacie", po czym wypowiedział porażające słowa.
Obawiam się, że ciało Iwony Wieczorek może nie istnieć. I jeżeli ktoś chce wyjaśnić sprawę zaginięcia Iwony Wieczorek pod względem znalezienia ciała, to chyba jest to już w tej chwili nierealne - ocenił najpopularniejszy polski jasnowidz.
Wynurzenia Jackowskiego oczywiście należy traktować z odpowiednim dystansem. Niejednokrotnie zdarzało się bowiem tak, że jego wizje nie miały pokrycia w rzeczywistości. Czasem jednak profeta miał rację.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.