Politycy Prawa i Sprawiedliwości są od lat negatywnie nastawieni do stacji TVN24. Uważają, że jest nieobiektywna i sprzyja obecnej koalicji rządzącej. Pracujący tam dziennikarze z kolei twierdzą, że po prostu wykonują swoją pracę, zadając trudne pytania niezależnie od barw politycznych.
Co jakiś czas między parlamentarzystami PiS i reporterami TVN24 dochodzi do spięć. Przykładem jest dyskusja między Pawłem Jabłońskim i Agatą Adamek.
Były wiceminister spraw zagranicznych nie chciał odpowiedzieć na pytanie o premie dla komendanta głównego policji w 2023 roku. Zamiast tego udzielił dziennikarce "rad", w jaki sposób ta ma go traktować.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Stałem tutaj od 15 minut. Można było podejść i zadać mi pytanie. Muszę się przygotować do kolejnego posiedzenia. Ze mną tak nie będzie - stwierdził podirytowany Jabłoński.
Dziennikarka odpowiedziała posłowi PiS, że "pracuje w zawodzie od 20 lat" i "nie trzeba jej tłumaczyć, jak ma wykonywać swoją pracę".
Reporterka mogła podejść wcześniej? Tak uważa były wiceminister
Jabłoński z kolei stwierdził, że reporterka TVN24 mogła podejść "nieco wcześniej" i nie ma dla niej czasu. Parlamentarzysta postanowił jednak załagodzić spór. Dodał na koniec, że po powrocie z posiedzenia komisji odpowie na pytanie.
Czytaj także: Był politykiem PO. Teraz mówi o "więźniach politycznych"
Opowiada pan o przerwie przez trzy minuty zamiast po prostu udzielić odpowiedzi panie pośle - podsumowała dyskusję z politykiem Agata Adamek.
Komentujący nagranie z wymiany zdań internauci uważają, że Paweł Jabłoński się zagalopował i nie powinien pouczać dziennikarki w ten sposób. Dodają, też, że dla "starej TVP z pewnością znalazłby czas na odpowiedź".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.