W Telewizji Polskiej na dobre rozkręciła się karuzela obsadowa. Przedstawiciele "Wiadomości" i redakcji stacji informacyjnej musieli pogodzić się z nagłą utratą stanowisk. Części z nich rekordowo szybko udało się znaleźć bezpieczną przystań zawodową.
Zgodnie z przewidywaniami największe gwiazdy "dawnej" telewizji publicznej otrzymały propozycję współpracy z prawicowym kanałem informacyjnym TV Republika. Już wczoraj Michał Rachoń i Miłosz Kłeczek dumnie prezentowali mikrofony z logiem stacji, relacjonując wydarzenia toczące się na ul. Woronicza.
Z TVP do TV Republika. Taką drogę kariery obrali dziennikarze sprzyjający obecnej opozycji
Przewrót w mediach publicznych przybrał niespodziewany przebieg. Widzowie TVP nie mieli wczoraj okazji zobaczyć ani jednego premierowego wydania serwisu informacyjnego. Nie doczekali się też nowego odcinka głównego programu "Jedynki". Zamiast "Wiadomości" na antenie Jedynki wyemitowano krótki komunikat zapowiadający nadchodzące wielkimi krokami zmiany.
Telewizja Republika transmitowała przez cały dzień program specjalny pod krzykliwym hasłem "Zamach na media publiczne". Rachoń na żywo relacjonował napiętą sytuację na korytarzach budynku TVP oraz poprowadził specjalne wydanie "Wiadomości" z udziałem swoich redakcyjnych kolegów.
Z kolei Miłosz Kłeczek, który wczoraj zadebiutował w stacji Tomasza Sakiewicza, pełnił funkcję reportera. Reprezentował grupę kilkuset osób walczących o obronę wolności słowa przed gmachem przy ul. Woronicza.
Telewizja Polska odgradza się od swoich widzów, od obywateli, od społeczeństwa. Coś, czego w ostatnich 8 latach nie było. (...) Dzisiaj nastąpiła dziwna zmiana. Silni ludzie przed południem weszli do siedziby TVP, twierdzili, że mają pełnomocnictwa do tego, żeby przejąć tutaj nadzór. Pojawili się pracownicy mediów komercyjnych, którzy najprawdopodobniej przygotowują serwisy informacyjne. Zanikł sygnał TVP Info, anteny, która była państwu bliska - zwrócił się do widzów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Były prowadzący m.in. "Strefy starcia" wyraził spore obawy o przyszłość Telewizji Polskiej. Padły argumenty dotyczące m.in. monopolu informacyjnego, jaki można było zaobserwować do czasu wprowadzenia "dobrej zmiany". Dalej widzowie usłyszeli mocniejsze opinie.
To jest swego rodzaju zamach na wolność słowa, to jest wprowadzenie cenzury. Nie będzie pluralizmu w Polsce, na rynku medialnym. Nie będzie nawet polaryzacji, jeżeli ten stan się utrzyma - grzmiał z anteny TV Republika.
Wierny swym przekonaniom dziennikarz niewątpliwie może liczyć na stałe miejsce w redakcji. Będzie musiał jednak zapomnieć o horrendalnie wysokich stawkach, jakie oferowano mu w mediach publicznych.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.