Marcin Prokop regularnie podróżuje. Zazwyczaj wszelkie wyprawy przebiegają bez większych perturbacji. Ostatnio jednak było zupełnie inaczej.
Gdy Prokop wszedł do swojego pokoju hotelowego, przeżył niemały szok. Został "przywitany" przez zwierzę. Jego oczom ukazała się... mysz.
Przyjeżdżam ja, proszę was, do hotelu, a tam w pokoju czeka już na mnie towarzystwo. Byłoby może i miło spędzić razem noc, ale po krótkiej wymianie uprzejmych spojrzeń, odprowadziłem jednak koleżankę do wyjścia - napisał na Instagramie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z relacji Prokopa wynika, że w tej niespodziewanej sytuacji zachował zimną krew. Jego post wywołał spore poruszenie wśród internautów. Niektórym zebrało się na żarty.
A jeśli to był jej pokój i to Ty okazałeś się niespodziewanym gościem?
Biedna, musiała się nieźle przestraszyć widząc wielkoluda ;)
Pokój dwuosobowy jest zawsze tańszy od jedynki...
Bezprzewodowa, pewnie ma niebieskie zęby - czytamy.
Marcin Prokop nie mógł w to uwierzyć
Niedawno Prokop zrelacjonował w sieci zaskakującą przygodę. Opowiedział o tym, jak został... złodziejem!
Dwumetrowy złodziej etyliny, zaskakująco podobny do mnie, nalewa pod korek i odjeżdża. Najbardziej przerażające jest jednak to, że ta sytuacja zupełnie nie zarejestrowała się w mojej pamięci. Zmęczenie, przepracowanie, roztargnienie, późna godzina, tysiąc innych powodów. Kajam się, obiecuję natychmiast powetować straty, kupić kierownikowi stacji kwiaty, czekoladki i rajstopy - relacjonował.
Czytaj także: Rosja ma gazu ziemnego pod dostatkiem, ale Rosjanie już nie. Jednak nadal głosują na Putina
Opisał też, co stało się na komisariacie. "Oficer kiwa głową, po czym daje mi do podpisu papier, zakończony słowami: "Ja, niżej podpisany, oświadczam, że czynu zabronionego dokonałem w stanie nieświadomości i nie jestem członkiem zorganizowanej grupy przestępczej" - pisał dziennikarz.
Media, reklama, zakupy - Twoja opinia jest dla nas ważna. Wypełnij ankietę i wypowiedz się już dziś.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.