Wokół Antoniego Królikowskiego znów rozpętała się afera. Po tym, jak został zatrzymany przez policję, wyszło na jaw, że prowadził samochód pod wpływem środków odurzających. Krótko później aktor wydał oświadczenie.
Do zatrzymania doszło ok. 16:00 przy ul. Karolkowej 16, zaraz po tym, jak wyjechałem z mojego mieszkania do Asi, aby spotkać się z synkiem. Funkcjonariusze z uwagi na otrzymane zgłoszenie, że o tej godzinie i w tym miejscu pojawię się rzekomo pod wpływem nielegalnych substancji, czekali na mnie w okolicy miejsca zamieszkania. Zostałem zatrzymany do kontroli. Alko-test wykazał, że jestem trzeźwy. Jednak narko-test wykrył THC, którym wspomagam moje leczenie i którego używałem poprzedniego wieczoru - oznajmił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co dalej z Antkiem Królikowskim?
Rzeczniczka warszawskiej prokuratury poinformowała, że w sprawie Antoniego Królikowskiego zostało wszczęte dochodzenie. Zaangażowane w sprawę podmioty aktualnie oczekują na wyniki badań krwi, którą pobrano od aktora przy okazji zatrzymania.
Uprzejmie informuję, że w sprawie prowadzone jest dochodzenie o czyn z art. 178 a par. 1 k.k. Postępowanie prowadzone jest w sprawie. Obecnie prokuratura oczekuje na wyniki badań toksykologicznych, od których uzależniony jest dalszy tok postępowania" - powiedziała "Super Expressowi" prokurator Aleksandra Skrzyniarz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Co grozi Królikowskiemu? Przepisy wskazują na to, że "osoba, która pod wpływem alkoholu lub środka odurzającego prowadzi pojazd mechaniczny w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.