Nowy związek Macieja Kurzajewskiego ewidentnie nie spodobał się jego byłej żonie Paulinie Smaszcz. Kobieta nieustannie miesza się w życie prywatne przedstawiciela Telewizji Polskiej.
Ostatnio znów dzieliła się swoimi przemyśleniami. Co prawda nie mówiła o tym wprost, ale dało się wyczuć, że pije do Kasi Cichopek.
Czytaj więcej: Smaszcz apeluje do Cichopek. Na co ona liczy?
Paulina Smaszcz twierdzi, że mężczyzna nie powinien wyrażać się źle o swojej byłej żonie. Co na to psycholog?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- To akurat jest prawda. Przecież często byli ze sobą wiele lat, mają dzieci, łączyło ich pożądanie, wspólne cele. Ale czasem, nie tylko w związkach celebrytów, uczucie się wypala, ludzie się zmieniają, stają się dla siebie nudni, tracą zainteresowanie rodziną i małżonkiem - powiedziała Ewa Żeromska w rozmowie z "Faktem".
Mężczyźni szukają drugiej młodości. Jak się w tej sytuacji odnaleźć? To trudny i niewygodny moment dla porzucanej osoby. Lekarstwem jest zachowanie w tej niekomfortowej sytuacji godności. Bo nie ma nic gorszego niż wystawienie się na pośmiewisko i krytykę - dodała doradczyni rodzinna.
Psycholog punktuje pomysł Pauliny Smaszcz
Smaszcz mówiła również o tym, że warto organizować spotkania byłej i obecnej partnerki danego mężczyzny. Żeromska takiej koncepcji nie pochwala.
Stawiam pytanie: po co to robić? Chyba po to, żeby zaspokoić ciekawość. Bo kiedy spotykają się dwie kobiety, z których jedna była kiedyś, a druga jest obecnie związana z tym mężczyzną, co one mają sobie udowodnić? Że druga jest ważniejsza, silniejsza, lepsza, ładniejsza, szczuplejsza albo mądrzejsza? Nic to nie da, takie spotkanie nie ma żadnego celu. Ta porzucona tylko narazi się na przykrość. Jest tylko jedna sytuacja, kiedy spotkanie takie ma sens: gdy w związku była przemoc, gdy facet jest męskim bokserem, o czym nowa kobieta może nie wiedzieć - podkreśliła ekspertka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.