Jak relacjonowali nastoletni Ukraińcy, wracali ze szkoły, kiedy na rogu ulic 3-maja i Radziwiłłowskiej spotkali Rafalalę i towarzyszącego jej mężczyznę.
Był z nimi też pies rasy Jack Russell, który należy do Rafalali. Celebrytka ma go już od kilku lat, towarzyszył jej m.in. podczas wywiadu w naszym programie "Obgadane".
Chłopcy zainteresowali się psem. Był tej samej rasy, co najsłynniejszy zwierzak Ukrainy Patron. Zaczęli głośno mówić o nim po ukraińsku. To bardzo zdenerwowało tę osobę. Zaczęła krzyczeć, żeby wynosili się z Polski, a potem uderzyła Artioma kilkukrotnie w twarz, zdeptała mu słuchawki, a jej pies szarpał spodnie drugiemu z chłopców – relacjonowała opiekunka młodych Ukraińców Karolina Romanowska, przewodnicząca Stowarzyszenia Pojednanie Polsko-Ukraińskie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To bardzo porządni młodzi ludzie. Pracują społecznie, walczą o pamięć Polaków pomordowanych na Wołyniu. Nie można ich tak traktować – dodała Romanowska.
Sprawa ma trafić na policję i do prokuratury
Opiekunowie nastoletnich Ukraińców namówili ich, aby ci złożyli zawiadomienie o napaści. Tematem zainteresował się też Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich, który oświadczył, że złożył zawiadomienie w sprawie zachowania Rafalali do Prokuratury Okręgowej w Lublinie oraz do Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Rafalala broni się twierdząc, że była zaczepiana, jednak nagrania pokazują, że manipuluje bo słychać na nich jak krzyczy za dziećmi, że są złodziejami - czytamy na profilu OmzRi na platformie X (dawny Twitter).
Nie wiadomo, jak cała sytuacja wyglądała z perspektywy samej celebrytki, gdyż nie udzieliła ona oficjalnego komentarza w tej sprawie. Na nagraniu rzeczywiście krzyczy za nastolatkami, nazywając ich złodziejami, ale pyta też ich dlaczego nie poczekają na przyjazd policji.
Czytaj także: Ukraińcy pobili Polaków w Warszawie? Policja dementuje
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.