O tym, że Maryla Rodowicz jest królową polskiej sceny, wie chyba każdy. Niejednokrotnie wokalistka zaskakiwała nas swoimi kolorowymi i odważnymi strojami scenicznymi. W miniony weekend gwiazda wspięła się jednak na wyżyny kreatywności, a publiczność prawie zaniemówiła, gdy zobaczyła swoją idolkę na scenie.
Otóż, Maryla Rodowicz zdecydowała, że podczas koncertu wystąpi w kolorowej peruce wykonanej z plastikowych słomek. Do tego infantylna rozkloszowana sukienka z wielką różową kokardą, wykończona kwiatami u dołu. Całość wyglądała dość groteskowo, ale w przypadku Maryli to żadna nowość.
Fani jednak nie oszczędzają diwy. W sieci pojawiło się mnóstwo komentarzy na temat stylizacji Rodowicz. Niestety, nie wszystkie są pochlebne.
- Bardzo Panią cenię i lubię, dlatego pytam, co miał oznaczać ten przedziwny wizerunek? - zapytała jedna z internautek.
- Peruka z plastikowych słomek przyćmiła wszystko. Nie wiem jak można wpaść na coś podobnego w XXI wieku. To miał być recykling? Bardzo nietrafiony pomysł - skomentował ktoś inny.
- Wygląda pani jak kretynka, bardzo przepraszam, musiałam - zareagowała ostro jedna z fanek.
- Jak mogła Pani założyć taki strój w czasach, kiedy jesteśmy świadomi, że słomki zabijają zwierzęta w oceanach?
- Rozumiem, że artysta ma swój image i strój jest jednym z wielu elementów Pani wizerunku i jestem świadomy tego, że ma on zaskakiwać, aby było o Pani głośno, jednak uważam, że zasada "nie ważne jak, byleby mówili" została wyczerpana do granic swoich możliwości. Szczególnie tu i teraz, kiedy obchodzimy tak ważną dla nas wszystkich 100 rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Uważam, że przynajmniej tego dnia powinno się zostawić siebie przed sceną i pozwolić wybrzmieć Polsce. W tym momencie to Ona jest tu i teraz najważniejsza, nie róbmy z niej dodatku, ale sami bądźmy dodatkiem do niej.
Zgadzacie się z tymi opiniami?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.