Roman Polański został uniewinniony przez sąd w Paryżu w sprawie oskarżeń o zniesławienie. Zarzuty wysunęła przeciwko niemu Charlotte Lewis, twierdząc, że reżyser nazwał ją "wstrętną kłamczuchą" w odpowiedzi na jej wcześniejsze oskarżenia.
Roman Polański usłyszał wyrok w sądzie w Paryżu
Sprawa dotyczyła oskarżeń wypowiedzianych przez brytyjską aktorkę Charlotte Lewis, która zarzuciła reżyserowi gwałt, a następnie została przez niego nazwana "wstrętną kłamczuchą" w wywiadzie dla "Paris Match" w 2019 roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sąd rozpatrywał, czy słowa Polańskiego, które miały odbić się na reputacji Lewis, przekraczają granice dopuszczalnej krytyki oraz czy stanowią nadużycie wolności słowa. Obrońcy reżysera argumentowali, że Polański jedynie bronił swojego dobrego imienia, odpierając publiczne oskarżenia. Po długim rozważaniu dowodów i wypowiedzi świadków, sędzia stwierdził, że słowa Polańskiego nie przekroczyły granic dopuszczalnej obrony własnej reputacji, uznając go za niewinnego w kontekście zniesławienia.
Czytaj także: Pianista: Ocalenie przez muzykę w czasach wojny
Polski reżyser odpiera wszelkie zarzuty
Roman Polański od dawna znajduje się w centrum kontrowersji. Przypomnijmy, że już w 2010 roku, Charlotte Lewis oskarżyła go o zmuszenie jej do kontaktu seksualnego, gdy miała zaledwie 16 lat. Oskarżenie to wyszło na jaw podczas festiwalu filmowego w Cannes, gdzie aktorka stwierdziła, że zdarzenie to zniszczyło jej karierę.
W odpowiedzi na zarzuty, Polański opowiedział o swojej trudnej sytuacji, kiedy w 2009 roku został aresztowany w Szwajcarii na wniosek amerykańskich władz, co według niego miało na celu jego ekstradycję. Oskarżenia Lewis pojawiły się krótko po tym zdarzeniu, co w opinii reżysera było próbą wykorzystania sytuacji.
Polański w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" w 2019 roku powiedział, że oskarżenia są częścią kampanii przeciw niemu. Podkreślił również, że fakt ten stanowi część szerszego problemu związanego z respektowaniem praw człowieka w jego przypadku, porównując swoje doświadczenia do średniowiecznych procesów o czary, gdzie oskarżonym przynajmniej przyznawano prawo do ostatniego słowa.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.