30-letnia Olga Smirnowa pochodzi z Petersburga. Występowała na scenach całej Europy, a w Rosji jest uznawana za supergwiazdę. Część społeczeństwa, która popiera politykę Władimira Putina raczej nie była zadowolona z jej słów o wojnie w Ukrainie, o czym pisaliśmy.
Jestem przeciwko wojnie. Nigdy nie myślałam, że będę się wstydziła Rosji. Zawsze byłam dumna z utalentowanych Rosjan, z naszych osiągnięć kulturalnych i sportowych, ale teraz jest nakreślona granica przed i po [wojnie - przyp. red] - wyznała Smirnowa w rozmowie z choreografem Aleksiejem Ratmanskim.
Nie ma szans na odwołanie słów
Teraz udzieliła wywiadu "The Guardian", gdzie opowiedziała o tym, co zmieniło się w jej życiu, odkąd oficjalnie potępiła wojnę.
Moje życie zmieniło się całkowicie w ciągu jednego dnia. Rano nie wiedziałam, że opuszczę Rosję, a w nocy siedziałam już w samolocie - mówiła tancerka.
Musiała spakować się w 5 godzin. Najpierw poleciała z mężem do Dubaju. Następnym krokiem był Amsterdam, gdzie nawiązała współpracę z Holenderskim Baletem Narodowym.
Tę decyzję podjęła mimo braku gróźb ze strony władzy. Gwiazda baletu tłumaczy, że w kraju nie czuła się bezpiecznie.
Jej koledzy po fachu nie zdecydowali się na tak odważne deklaracje. Ona sama jednak twierdzi, że czuła potrzebę zakomunikowania światu, co sądzi.
Czułam, że muszę się wypowiedzieć. Nie mogłam trzymać tego w sobie. Było wielu artystów, którzy zabrali głos w tej sprawie. Podziwiam literaturę rosyjską. Dostojewski i Tołstoj to moi ulubieni pisarze, a na ich przykładzie można się nauczyć, że trzeba mówić szczerze i otwarcie(...). Ludzie boją się mówić głośno. Jeśli nie mają innego wyjścia, niż zostać, wolą się nie odzywać. Każdy powinien mieć możliwość decydowania, w jakim społeczeństwie chce żyć i ile wolności potrzebuje do życia - kontynuowała.
30-latka nie planuje na razie wracać do Rosji. Twierdzi, że przyszłość zarówno kraju, jak i jej własna jest teraz niezwykle niepewna.
Aby wrócić do Rosji, musiałabym chyba cofnąć swoje słowa. A na to nie ma szans. Oczywiście chciałabym zobaczyć się z rodzicami, pojechać do rodzinnego Petersburga. Ale przyszłość jest teraz tak niepewna, zarówno kraju, jak i moja własna - mówi.