Sandra Kuibicka i Aleksander Milwiw-Baron swoim domniemanym związkiem od początku budzili niemało kontrowersji. Znajomość zaczęli od bycia tzw. friends with benefits, czyli "przyjaciółmi z korzyściami". Dopiero później ich relacja przekształciła się w coś poważniejszego.
Relacja stawała się coraz bardziej medialna, a oni sami nie kryli się zbytnio ze swoją miłością. Gdy fani zaczęli węszyć zaręczyny (w końcu nie od dziś wiadomo, że największym marzeniem Sandry jest zostać żoną i mamą), zaczęły się pojawiać plotki o kryzysie w ich związku.
Modelka jednak cały czas odpiera te zarzuty. Na ostatnim evencie pojawili się wspólnie. Na pytania reporterów odpowiadała, że wszystko u niej jest w jak najlepszym porządku.
Nie są parą?
Sandra rozstała się z Alkiem jeszcze przed świętami - donosi anonimowy informator "Party".
Stara się ułożyć swoje życie na nowo. Jest już na aplikacji Raya, to Tinder dla elit. Choć tak naprawdę... to w Alku była zakochana do szaleństwa i mam wrażenie, że do tej pory nie poradziła sobie z tym rozstaniem - dodała w rozmowie z magazynem osoba z bliskiego otoczenia pary.
Platforma jest potocznie określana "Tinderem dla gwiazd", ponieważ zdobycie dostępu do niej jest trudne. Profilem w Raya w przeszłości mogli się poszczycić m.in. Cara Delevigne, Ben Affleck, Teri Hatcher czy Matthew Perry.
Innym dowodem na ich rozstanie ma być to, że ich ostatnie wspólne zdjęcie pojawiło się na Instagramie ponad miesiąc temu. Dodatkowo, modelka wstawiła nagranie jak tańczy do piosenki "Flowers" Miley Cyrus, która oprócz tego, że jest hitem, dotyczy zdradzającego mężczyzny. Czyżby Baron też skrzywdził Sandrę?
Wkrótce Sandra będzie miała urodziny, które spędzi na Malediwach. - Uciekam spędzić kolejny raz urodziny na Malediwach czyli mogę stwierdzić, że to już tradycja. Tym razem mam zamiar odpocząć - poinformowała.
Karolina Sobocińska, dziennikarka o2.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
