Sara James zdobyła serca Amerykanów, a teraz wróciła do Polski. W niedzielę (18 września) zameldowała się na lotnisku w Warszawie. Przywitały ją prawdziwe tłumy fanów. Do kraju wschodząca gwiazda przywiozła porcję niezwykłych wspomnień związanych z udziałem w "America's Got Talent". Niezwykła przygoda młodej wokalistki rozpoczęła się w czerwcu. Wówczas Sara pokazała wielką klasę. Juror programu Simon Cowell był tak zachwycony jej poczynaniami, że aż użył tak zwanego złotego przycisku. W ten sposób podarował 14-latce miejsce w półfinale. Co wtedy czuła?
Niesamowite uczucie. Ja nigdy nie płaczę, mam z tym problem, nie lubię takich rzeczy robić przed kamerami. A skoro na scenie się wtedy popłakałam, to znaczy, że naprawdę bardzo się wtedy stresowałam. To były naprawdę wielkie emocje. Wzruszyła mnie też reakcja publiczności. To, że oni wstają, klaszczą... No cudownie - zdradza Sara w rozmowie z portalem o2.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- To było jedno z moich marzeń - przyznaje młoda gwiazda. - To jest jak amerykański sen. Nigdy nie przypuszczałam, że kiedyś polecę do USA, by zwiedzać ten kraj, a co dopiero uczestniczyć w tamtejszej edycji "Mam talent" - mówi o swoim udziale w programie.
Którego jurora bała się najbardziej? - Bałam się wszystkich i bardzo się stresowałam. Ale mimo wszystko Simona bałam się chyba najmocniej. On był zazwyczaj najbardziej surowy. Ale w stosunku do mnie był bardzo ciepły - zdradza nam 14-latka.
Pod koniec sierpnia wokalistka pochodząca spod Słubic w rewelacyjny sposób zaśpiewała przebój Eltona Johna "Rocket Man". Głosy publiczności sprawiły, że dotarła do wielkiego finału konkursu, w którym wykonała "Running Up That Hill". Za ten występ również otrzymała gromkie owacje. Amerykanie zachwycali się Polką, ale mimo to nie zdołała wygrać tamtejszego "Mam talent". Zajęła szóste miejsce, co rozgoryczyło jej fanów (czytaj tutaj >>>). Ona sama mówi jednak, że nie czuła się rozczarowana.
Niczego się nie spodziewałam. Podczas finału tylko się stresowałam i myślałam "kiedy to się skończy" - ujawnia.
- Byłam na maksa szczęśliwa, bo nie myślałam, że mogę być w finale tego programu. Nauczyłam się wielu nowych rzeczy, poznałam cudownych ludzi - wylicza dalej.
Zapytaliśmy Sarę, czym różnią się Polacy od Amerykanów. - Wydaje mi się, że jako Polacy jesteśmy inni, chociaż oczywiście nie gorsi. Mam nadzieję, że niedługo będziemy bardziej wierzyć w siebie - mówi.
Myślę, że jesteśmy samokrytyczni. To nie jest zła cecha, ale uważam, że nie wolno być zbyt ciężkim dla siebie. I nie można pluć hejtem. Po co coś takiego? Jesteśmy razem na tej planecie, przestańcie tak robić. Amerykanie więcej się uśmiechają, mają więcej radości życia. I tego powinniśmy mieć więcej, bo ludzie u nas chodzą smutni - dodaje.
- Jeśli jesteś osobą publiczną, to wiadomo, że ten hejt na ciebie spływa. Kwestia jest tego, jakich masz ludzi wokół siebie i co myślisz o sobie. Bo jeśli sama myślisz o sobie źle, to wtedy z hejtem ciężej sobie poradzić. Ja na szczęście mam w swoim otoczeniu cudownych ludzi - kwituje.
Nie przegap! Finał "America's Got Talent" w Telewizji WP
Finałowy odcinek "America's Got Talent" zobaczysz w niedzielę (18 września) o godz. 19:50 w Telewizji WP. Można ją oglądać w ramach bezpłatnej telewizji naziemnej, na platformach Canal+ (kanał 69) i Cyfrowy Polsat (kanał 104) oraz w sieciach kablowych m.in.: Vectra (114), Netia (29), Orange (35), Multimedia (38), UPC (12/158/116), Inea (28), Toya (25) oraz w WP Pilot.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.