Komedię kryminalną z Julią Wieniawą w roli ponętnej Sandry możemy oglądać kinach już od tygodnia. "Nie cudzołóż i nie kradnij" to już trzeci film w reżyserii Mariusza Kuczewskiego, w którym zagrała Aleksandra Popławska. W rozmowie z "Super Expressem" aktorka zdradziła, czy ma problem z graniem rozbieranych scen.
Tytuł wskazuje na temat filmu, a jeśli scenariusz jest dobrze napisany i takie sceny mają sens, to nie trzeba mnie długo namawiać na uprawianie mojego zawodu - zdradziła Popławska.
46-letnia aktorka ma podobnych ról na koncie już kilka - m.in. w "Kobietach mafii", "Mieście skarbów", "Szadzi", "Klangorze" czy "Watasze" wyprodukowanej przez HBO. Aleksandra Popławska podkreśliła, że Kuczewski stworzył na planie filmu komfortowe warunki dla tego typu ujęć, a "zaufanie to podstawa dobrego ich zagrania".
Zawsze jest to krępujące, ale celem jest wyraz artystyczny filmu czy serialu - mówi Popławska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Super Express" zapytał ją także, czy aktorce zdarza się korzystać z pomocy dublerki w scenach w mniejszy lub większy sposób eksploatujących jej intymność. Aleksandra Popławska przyznała, że owszem, ale tylko przy kręceniu niebezpiecznych ujęć. Wtedy, kiedy istnieje ryzyko wystąpienia uszczerbku na zdrowiu.
Bo jakbym złamała nogę, trzeba byłoby odwoływać zdjęcia wyjaśniła aktorka.
W obsadzie filmu Mariusza Kuczewskiego znaleźli się też m.in. Cezary Pazura, Sebastian Stankiewicz, Mariusz Drążek czy Bartłomiej Firlet. Z kolei Aleksandrę Popławską zobaczymy w przyszłym roku w komedii "Ślub doskonały" w reżyserii Nicka Morana.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.