Po tym, jak w głosowaniu nad "lex TVN" Paweł Kukiz i członkowie jego klubu, po zaskakującej zmianie zdania, zagłosowali po myśli Jarosława Kaczyńskiego, dawny lider Piersi mierzy się z niebywałą krytyką. Nie wszyscy dają wiarę w zapewnienia o pomyłce w czasie pierwszego głosowania i potrzebie repolonizacji mediów, jako główniej intencji przyświecającej Kukizowcom.
Od Pawła Kukiza, jeden po drugim, odwracają się dawni koledzy z muzycznej branży, a słowa rozczarowania postawą dawnego antysystemowca wyraziło już wiele znanych twarzy (np. Agata Młynarska, Piotr Gąsowski, Kuba Wojewódzki).
Niecodzienny hejt pod adresem charyzmatycznego muzyka, a od kilku lat posła, wylewa się też w sieci, często anonimowo. Jego skala przeraża nawet tych, którzy wcale nie podzielają poglądów i politycznych wyborów Kukiza.
Zarówno pisarz i reportażysta Wojciech Tochman, jak i katolicki dziennikarz Piotr Żyłka, zwracają uwagę, że krytyka Pawła Kukiza zdecydowanie wymknęła się spod kontroli i akceptowalnych w przestrzeni publicznej ram dyskusji. Zdecydowane "nie" na życzenia śmierci czy obrzucanie muzyka najgorszymi obelgami mówi autor słynnych reportaży z Rwandy.
Też cisną mi się do głowy najgorsze słowa pod adresem Kukiza, ale nazywanie go gównem i życzenie mu śmierci w szambie? Nie - napisał na Facebooku Tochman.
Ten sprzeciw podziela także wspomniany Piotr Żyłka. W swoim wpisie w social mediach zaznaczył, że on także jest zdruzgotany nowym prawem przeforsowanym przez PiS. Nic jednak nie usprawiedliwia słów i aktów bezmyślnej nienawiści. Wobec nikogo i w żadnych okolicznościach.
Pogarda i przemoc zawsze są złem. I nie można ich używać, jako narzędzi w sporach. Nawet jeśli walczymy o najszlachetniejsze cele i bronimy wolności słowa - zaznaczył Żyłka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.