Oto #TOP2022. Przypominamy najlepsze materiały mijającego roku.
Klaudia Klimczyk karierę zrobiła w zawrotnym tempie. W październiku 2020 roku zaczęła publikować filmiki na TikToku.
Po pół roku miała już milion fanów. Widzowie z całego świata pokochali ją za poczucie humoru, dystans do siebie i... śląską gwarę. Około 30 proc. jej widzów stanowią osoby z innych krajów. Klaudia jednak do dziś nie może uwierzyć, że stała się rozpoznawalna. - Gdy poszłam do sklepu i zobaczyłam, że ludzie się na mnie patrzą, miałam taki stres, brzuch mnie bolał - mówi influencerka, która dziś może pochwalić się niemal 4 milionami obserwatorów.
Dla mnie to taki stres, jak ja mam się zachować, co ja mam do tego koszyka włożyć - dodała w programie "Obgadane".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na hejt reaguje uśmiechem
Nie każdemu jednak filmiki mówiącej gwarą Ślązaczki się podobają. Choć świat się zachwyca tiktokerką, w Polsce musi mierzyć się z hejtem dotyczącym m.in. jej wyglądu. "Mama na obrotach" jednak wcale się tym nie przejmuje. - Ja nie jestem cukierek, nie każdemu muszę smakować, nie każdemu muszę się podobać - przyznała Karolinie Sobocińskiej.
Oglądaj poprzedni odcinek programu "Obgadane": Kto powinien płacić na randce? Naczelna feministka rozwiewa wątpliwości
Okrutne komentarze
A komentarze pod materiałami na TikToku potrafią być naprawdę okrutne. - Piszą mi, że jestem żałosna, że robię z siebie nie powiem kogo w internecie - opowiada Klaudia.
Ostatnio miałam taką sytuację - nagrałam z moją siostrą filmik na plaży i aż wyłączyłam komentarze. Bo to, co się działo... [Pisali - red.] że się zarywa ten piasek. Potem dałam jeszcze jeden filmik, ten sam, tylko żeśmy ruchy pomyliły i jedna kobieta po pięćdziesiątce napisała: "A wy się dalej pokazujecie?" - opisała słynna mama.
Oglądaj poprzedni odcinek programu "Obgadane": Rozważa wyprowadzkę z Polski. Monika Miller ujawniła, do jakiego kraju
- Ja jej w formie filmu odpowiedziałam, że niedawno na tej plaży wylądował mors arktyczny, to my to były - śmiała się w programie "Obgadane".
To jej jednak nie zraża. Jak sama przyznaje, krytyka po niej spływa. Jej fani jednak często pytają ją, czemu nie udostępni danych hejterów. - Pisz: "Czemu żeś je zakryła, niech poczują tę fala hejtu".
Skąd ja mam wiedzieć, jak ta osoba przejdzie hejt, jak ode mnie sto tysięcy ludzi na tę osobę pójdzie i naskoczy? Może popaść w depresję, może się okaleczyć, może popełnić samobójstwo. Ja wolę ją zasłonić i żeby ona tego hejtu nie doznała, chociaż mi go dała - przekonuje TikTokerka.
Oglądaj poprzedni odcinek "Obgadane": Cała Polska nuciła ich hit. Zaskakuje, czym się dziś zajmują
Klimczyk obiera inną taktykę - bierze wszystko na śmiech. Gdy ktoś jej porządnie dogryzie, odpowiada za pomocą zabawnego komentarza, filmiku lub tańca.
Ci co tak hejtują to chyba mają nudne życie, więc się muszą "docisnąć" do czyjegoś - uważa "Mama na obrotach".
Zapytaliśmy ją więc, czego pragnie. Klaudia przyznała, że oprócz zdrowia i tego, by jej ukochane córeczki były z niej dumne, marzy jej się, by "cała Polska miała dystans do siebie i poczucie humoru".
Oglądaj poprzedni odcinek "Obgadane": Polka rozebrała się do zdjęć. To usłyszała od fotografa
Karolina Sobocińska, dziennikarka o2.pl