W najnowszym sezonie "Ślubu od pierwszego wejrzenia" Julia wyszła za Tomka. Kobieta robi wszystko, aby ich związek przetrwał, ale to niełatwe zadanie. W końcu dopiero co się poznali, więc ich wspólne życie to dla obojga zagadka. Bohaterka show wyznała, że ma coraz więcej wątpliwości co do słuszności eksperymentu, choć pozornie w jej związku się układa.
Młodzi małżonkowie są już po podróży poślubnej, podczas której mogli się lepiej poznać i spędzić razem czas. Gdy wrócili, Tomek spotkał się z najbliższymi swojej małżonki. Teść patrzy na zięcia przychylnym okiem, więc panowie sporo czasu spędzili na rozmowach.
Ale to zdanie taty. Julia czuje nieco inaczej.
Jest takim zięciem, którego można sobie wymarzyć, fantastycznym człowiekiem. Można z nim o wszystkim porozmawiać, naprawdę jest super zięciem. Myślę, że Julka wie, że ma super męża - z radością stwierdził ojciec Julii.
Problemem jest sfera fizyczna związku Tomka i Julii.
Jest to bardzo ciężkie doświadczenie, bo nie chciałabym Tomka w żaden sposób zranić, ale też nie chcę robić nic przeciw sobie. Jestem tak naprawdę w kropce, nie wiem, co mam robić dalej - mówiła przed kamerami.
- Mam jakąś blokadę w sobie, nie jestem w stanie na ten moment jej przekroczyć. Jest mi przykro, że Tomek chce mnie złapać za rękę, gdzieś się zbliża, podchodzi. On robi krok w przód, ja robię krok w tył. Kładzie mi rękę na kolanie, to ja sztywnieję cała i tylko serce mi bije, nie w tym pozytywnym sensie - opowiadała w programie.
Czy taka reakcja na męża oznacza, że z ich związku nic nie wyjdzie? Julia stara się nie przekreślać małżeństwa. Jak sama przyznała, czeka teraz na zwyczajne życie z mężem u boku. Chciałaby zobaczyć, jak Tomek zachowuje się na co dzień, gdy pojawiają się obowiązki, praca. Ale również podczas spotkań ze znajomymi.
Kibicujecie tej dwójce?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.