Koncert rapera w Ostródzie zapowiadał się bardzo dobrze. Na stronie wydarzenia pisano o artyście w samych superlatywach.
Najszybciej rozwijająca się kariera w historii polskiej muzyki rozrywkowej? To właśnie Sobel, który w rok zdobył ponad milion regularnych słuchaczy w serwisach streamingowych - podkreślano.
Czytaj także: Potężny atak zimy! Nawet 10 cm śniegu
Chętnych na bilety absolutnie nie brakowało. Nikt nie spodziewał się, że Sobel zaprezentuje się tak słabo. To, co wyprawiał na koncercie, zrelacjonowano na profilu "DREJK" na Facebooku. Okazuje się, że artysta, delikatnie rzecz ujmując, nie porwał tłumów. Był znudzony, a w pewnym momencie po prostu przerwał koncert.
20 minut koncertu, który wyglądał tak, że Sobel powiedział kilka słów, a resztę leciała za niego publika, następnie 15 minut kazał opowiadać ludziom z widowni żarty, po czym powiedział, że zawiódł się na nich, bo miał słaby humor i mu go nie poprawili XD! - pisze Tomasz Markowicz, redaktor DREJK.
Czytaj także: To nie pomyłka! Tylko jutro za darmo w Biedronce
Sobel w Ostródzie: "To było 100 proc. mnie"
Na pożegnanie Sobel rzucił w stronę zgromadzonych krótkie: "To było 100 proc. mnie dzisiaj, jest mi przykro". Urywki z "dziwnego" koncertu tego artysty dostępne są m.in. na TikToku czy YouTube.
Rozumiem sytuację, w której artysta gra dzień w dzień jak Kubańczyk i w pewnym momencie jest już wykończony fizycznie i psychicznie więc potrzebuje chwili oddechu i musi odwołać koncert. Jest to całkowicie normalne i akceptowalne, ale w tym wypadku mamy Sobla, który kilka godzin przed koncertem wrzucał filmiki ile to on ma energii, jak dobrze się bawi i jaki to ogień będzie na koncercie, po czym wszedł na chwilę na scenę, żeby było że przecież zagrał i na dodatek jeszcze ma pretensje do fanów jakby to ich winą była cała ta sytuacja - dodaje Markowicz.