Paparazzi nie mają zbyt dobrych notowań u Soni Bohosiewicz. Aktorka często ich krytykuje. W programie "Gwiazdy Cejrowskiego" stwierdziła natomiast, że ten zawód "wyginął jak dinozaury". Argumentowała, że w dobie Instagramia celebryci sami pokazują się w sieci.
Ostatnio Bohosiewicz przekonała się, że paparazzi jednak nie wyginęli. Dopadli ją na wakacjach. Obecność fotografów mocno zirytowała celebrytkę.
Sonia Bohosiewicz próbowała przegonić fotografów
Bohosiewicz odniosła się do publikacji, w której podkreślono, że "posłała uśmiech i kilka wymyślnych min" w stronę paparazzi.
No nie, nie… Nie posłałam kilku min, tylko w końcu wstałam i podeszłam do krzaczastych fotografów. Poprosiłam, żeby już sobie poszli, bo dzieci i mama czują się nieswojo i są zaniepokojeni. Że już wystarczy - napisała na Instagramie.
Później przekazała, że fotografowie powiedzieli, iż musi jeszcze wejść do wody. "Wtedy dopiero będzie komplet" - dodali.
Nie wejdę do wody - odparłam. - A to my tu przyjdziemy jeszcze jutro i pojutrze, a tak, jak wejdziesz, już będziesz miała wolne. - Nie wejdę. - No to zna Pani nasze zdanie. Kurtyna - podsumowala Sonia Bohosiewicz.
Później dodała jeszcze, że woda była "cieplutka". Internauci podzielili oburzenie celebrytki. W komentarzach pojawiły się bardzo mocne słowa.
Jakie to są gnidy... - możemy przeczytać.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.