Ben Collins to brytyjski kierowca wyścigowy i legendarny Stig z programu "Top Gear". W rozmowie z dziennikarką TVN Anną Senkarą opowiedział o kulisach pracy na planie filmów o Jamesie Bondzie i egzaminie na prawie jazdy w Polsce.
Samochód Bonda prowadziło się niesamowicie. Wąskie, kręte drogi, samochody z naprzeciwka, różne języki, kaskaderzy z Włoch, Wielkiej Brytanii - najlepsi na świecie - podkreśla - wspomina kierowca.
Czytaj także: Willa z "Domu Gucci" na Airbnb. Znamy cenę za noc
Opowiedział także jak na planie przygotowywano samochód, aby wyglądał wiarygodnie. Wykonywano szereg różnych zniszczeń, które miały imitować np. ślady kul.
Siedziałem w nowiutkim aucie, a ekipa pojawiła się z młotem kowalskim i nożem do tapet. Zaczęli ciąć deskę rozdzielczą, żeby zrobić ślady po kulach, walili metalowymi narzędziami w przednią szybę, rozbili bok samochodu młotem, porysowali lakier kamieniami, to było chyba najgorsze. W końcu wyrwali drzwi - dodaje.
Kierowca opowiedział o wizycie w Polsce. Okazuje się, że przystąpił do egzaminu na prawo jazdy. Zdał, ale zaznaczył, że nie poszło mu najlepiej.
Myślę, że mnie przepuścili, ale z litości. Nie sądzę, że zdałbym polski egzamin na prawko, myślę, że nikt tego nie zdaje, a już na pewno nie za pierwszym razem. Musisz próbować ze cztery razy, dopiero wtedy pozwolą ci przejść przez wrota wolności - wyznał kierowca.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.