Edyta Herbuś musi pogodzić się z utratą pracy. Wszystko ze względu na spore zmiany w Telewizji Polskiej. Chodzi o to, że zdecydowano się na rezygnację z dalszej produkcji "You can dance. Nowa Generacja".
Ja naprawdę wierzę w to, że jak coś się kończy, to po to, żeby się zaczęło coś nowego. I nie mówię tylko w kontekście jednego programu. Zyskałam [przez brak angażu - przyp. red.] bardzo dużo nowych momentów na, wiesz, na wyrażanie siebie, na rozwój - powiedziała Herbuś w rozmowie z Pomponikiem.
Co - zdaniem Edyty Herbuś - sprawiło, że show nie będzie dłużej produkowane? Artystka wskazała na zmiany, lecz nie wyjaśniła, o co konkretnie jej chodzi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dużo zmian zaszło, sama jestem ciekawa... Tak szczerze, intuicyjnie się spodziewałam, że się żegnamy, mimo że fantastycznie nam się pracowało. Każdy pion był na 100% zaangażowany. Miałam wrażenie, że to jest koniec i to jest czas na coś nowego - dodała.
Edyta Herbuś uspokaja. Chodzi o finanse
Edyta Herbuś zapewniła, że po utracie pracy w TVP poradzi sobie pod kątem finansowym. Mocno na tym nie ucierpi.
No nie bardzo, bo ja w tym miejscu mam inną pracę, także dziękuję za troskę wszystkim, moje finanse mają się całkiem dobrze, stabilnie. Wszystko teraz zbieram do skarbonki na dom. Wszystko, co udaje się w ramach oszczędności, to idzie na dom - wyznała.
Tancerka na brak wyzwań zawodowych zdecydowanie nie narzeka. - Mnie teraz obrodziło w propozycje teatralne, nie byłam w stanie nawet tego wszystkiego przyjąć ze względu na czas (...) Zostawiłam sobie 3 spektakle, bo to są role, którymi uwielbiam żonglować, bo mnie rozwija ich różnorodność. Myślę sobie o filmie teraz, o jakimś pięknym projekcie z taką rolą na miarę moich możliwości, żebym mogła skorzystać ze swojego potencjału - podsumowała.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.