Jade Lagardère jest belgijską supermodelką oraz żoną Arnauda Lagardère'a. Francuski milioner jest starszy od swojej wybranki o 30 lat. Para wychowuje troje dzieci.
Do oszustwa miało dojść w 2014 roku. Mimo że Jade Lagardère była już właścicielką belgijskiego prawa jazdy, supermodelka chciała je wymienić na francuskie. Lagardère musiała jednak jeszcze raz zdać egzamin.
Przeczytaj także: Jedno kliknięcie i możesz stracić wszystko. Policja przestrzega
Jak dowodzą oskarżyciele Jade Lagardère, właśnie wtedy miała ona dopuścić się oszustwa. Według ustaleń Daily Mail supermodelka wydała 15 tysięcy euro (ponad 68 tysięcy złotych) na łapówkę dla instruktora, który w zamian przymknął oko na to, że zamiast Lagardère na egzamin przyszła inna kobieta.
Przeczytaj także: Gdańsk. Lekarz i farmaceuta wyłudzili 1,5 mln zł
Jade Lagardère miała przekazać łapówkę za pośrednictwem swojego ochroniarza i zarazem byłego policjanta. Sprawa wyszła na jaw po tym, jak dokładnie przeanalizowano nagranie z jej egzaminu i zauważono, że zamiast supermodelki za kierownicą siedzi inna kobieta.
Za swoje postępowanie Jade Lagardère została postawiona przed sądem we francuskiej miejscowości Pontoise. 30-letnia supermodelka otrzymała karę grzywny – musi uiścić kwotę w wysokości 6 tysięcy euro (ponad 27 tysięcy złotych).
Przeczytaj także: Aktorki oszukane metodą "na policjanta". Straciły sporo pieniędzy
Przed sądem postawiono również siedem osób, które przymknęły oczy na nielegalny proceder. Wszystkim grozi otrzymanie kar pieniężnych, jednak sędzia jeszcze nie wyznaczył terminu, gdy usłyszą wyrok. Sama skazana nie przyznaje się do winy, argumentując, że nie przeznaczyłaby tak wysokiej kwoty na łapówkę.
15 tysięcy euro? Ale to jest mnóstwo pieniędzy, tyle kosztuje samochód –przekonywała Jade Lagardère w sądzie (Daily Mail).
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.