O śmierci Fredrika Johanssona poinformował na Facebooku długoletni frontman grupy "Dark Tranquility", Mikael Stanne. "Jeden z nas odszedł" - muzyk napisał w poruszającym poście. Dowiadujemy się z niego, że artysta zmarł 25 stycznia, po trzech latach zmagania się z chorobą nowotworową.
Nie żyje muzyk z popularnego zespołu rockowego
Był bezlitośnie zabawny, bystry i bardzo inteligentny. Ożywiał każdą rozmowę swoim zdumiewająco pozytywnym i szybkim, dowcipnym komentarzem. Jego poczucie humoru i chęć przeżycia przygody często prowadziły do epickich wypraw w głupotę i szaleństwo, za którymi zawsze będę tęsknić - tak Johanssona wspomina kolega z zespołu w Facebookowym poście.
Johansson był gitarzystą symfonicznego grindcore'owego zespołu "Dark Tranquillity" przez ponad siedem lat. Dołączył do grupy w 1993 roku. Pojawił się na kilku największych i najbardziej znanych utworach, takich jak "Exhibition" z 1994, "The Brain's I" z 1996 i "Projector" z 1999.
Muzyk odłączył się od zespołu w 1999 roku, chcąc poświęcić się rodzinie. Nadal jednak przyjaźnił się z członkami grupy oraz służył im radami i wskazówkami podczas nagrywania nowych albumów.
Pozostał naszym największym fanem i najzacieklejszym krytykiem. Jego spostrzeżenia na temat kierunku naszej muzyki były nieocenione, a świadomość, że zawsze nas słuchał i dbał o to, co kiedyś sam współtworzył, było dla nas bardzo ważne - dodano w poście na stronie zespołu.