Sylwester Wilk był uczestnikiem "Tańca z gwiazdami". W programie opowiedział swoją wzruszającą historię. Gdy był mały, został porzucony przez rodziców i nie pamięta ich. Później był uzależniony od alkoholu i narkotyków. Teraz jego życie wygląda inaczej. Wyszedł na prostą. Jest zawodowym biegaczem i trenerem. Był też uczestnikiem programu "Ninja Warrior Polska".
Wilk brał udział w ostatniej edycji "Tańca z gwiazdami". Był to wyjątkowo pechowy sezon. Został przerwany po kilku odcinkach z powodu wybuchu pandemii, a gdy powrócił po kilku miesiącach na antenę, okazało się, że kilku uczestników musiało zrezygnować z udziału w programie z powodu zakażenia koronawirusem. Dzięki temu Sylwester Wilk, który odpadł dość wcześnie, został przywrócony do programu i doszedł dość daleko.
Teraz w rozmowie z "Jastrząb Post" wyznał, że gdyby dzisiaj dostał propozycję udziału w programie, odrzuciłby ją. Powód jest zaskakujący.
Był to trudny okres w moim życiu. Gdybym z tą wiedzą, którą mam teraz, dostał propozycję udziału, to nie wiem, czy bym się zgodził. A jeżeli bym się zgodził, to na pewno nie za takie pieniądze. To jest bardzo duży nakład pracy i dużo poświęcenia. Całe życie podporządkowujesz na okres tego programu pod przygotowania.
Czytaj także: Psy mają niezwykłą umiejętność. Wykrywają koronawirusa
Okazuje się, że Wilk zarabia więcej jako trener personalny.
Ja to porównuję do moich zarobków. Na tym programie zarobiłem mniej, niż zarabiam normalnie jako trener, jako szkoleniowiec, jako organizator obozów sportowych. Ja tak naprawdę te pieniądze wydawałem na bieżąco. Ten program mnie kosztuje. Nas też kosztuje jako uczestników. Samo wyjście na ramówkę na przykład.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.