Sylwia Bomba być może nie do końca miło wspomina "Taniec z Gwiazdami". Ale przygoda i to, że w ostatnim odcinku poznała Dodę, z pewnością zostaną w jej pamięci na długo.
Znajomość z piosenkarką z pewnością otworzyła jej wiele drzwi. Szczególnie że panie przypadły sobie do gustu. Dodatkowo wsparcie ze strony celebrytki przy burzliwym rozwodzie z pewnością pomogło wkupić się w łaski Rabczewskiej.
Sylwia Bomba postanowiła skorzystać z zaproszenia na film Dody i pojawiła się na wydarzeniu. Wyglądała olśniewająco!
Zrobiło się niefajnie
Niestety, w czasie eventu spotkało ją niemiłe zdarzenie...
Pan ochroniarz nie chciał mnie wpuścić na ściankę - powiedziała Pomponikowi celebrytka.
Absolutnie nie poczułam się z tym źle, pan szybko się zrehabilitował (...). Chciałam wejść na ściankę, bo jestem po szkole filmowej i wiem dobrze, jak przebiega proces robienia filmu i ile kosztował dwie panie, które tworzyły ten film, ile kosztował je nerwów, wysiłków i pracy. Uważam, że będąc w tym miejscu, robiąc sobie zdjęcie na ściance i wrzucając je, dodając też np. recenzję filmu, oddaje się w jakiś sposób hołd. Ja jestem z tego teamu pań, które się wspierają - dodała.
Niewzruszona Sylwia zatem zapozowała na ściance. No i tym samym zaliczyła jedną z głośniejszych polskich premier tego roku.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.