Sylwia Bomba wybiła się dzięki udziałowi w programie "Gogglebox. Przed telewizorem". Ta produkcja jest emitowana przez stację TTV. Cieszy się ona sporą popularnością.
Podobnie zresztą jak Bomba. Jej instagramowy profil śledzi już przeszło 800 tysięcy osób. Influencerka stara się utrzymywać bieżący kontakt ze swoimi fanami.
Obecnie przeżywa jednak trudniejszy czas. Wszystko za sprawą śmierci Jacka Ochmana. To były partner Sylwii, a zarazem ojciec jej córeczki Antoniny.
Bomba póki co nie powiedziała dziecku o odejściu Ochmana. A jak sama przeżyła okres po śmierci Jacka? - Dla mnie najcięższy czas, to był 17 miesięcy temu, kiedy ja odeszłam od taty Antosi. To był dla mnie najtrudniejszy czas. Oczywiście cały ten szum medialny, który się pojawił teraz, też nie pomaga - przekazała Bomba w rozmowie z jastrzabpost.pl.
Ja pamiętam taką sytuację, że obudziłam się w nocy i nagle do mnie dotarło, że jestem ja. I Antosia jeszcze ma moich dziadków, którzy są w niej szaleńczo zakochani, chociaż są daleko. Ale generalnie jestem ja i nie ma drugiej osoby. Moja córka jest półsierotą. To była bardzo ciążąca świadomość, bo mimo że tego taty nie było, to był. Natomiast tutaj okazało się, że go wcale nie ma - podkreśliła celebrytka.
Sylwia Bomba wprost. "Na razie sobie tego nie wyobrażam"
Czy w ogóle wyobraża sobie moment poinformowania córki o śmierci jej ojca? Okazuje się, że na razie odsuwa to od siebie.
Na razie sobie tego nie wyobrażam i na razie nie chcę o tym myśleć. Ona jest też bardzo mała i myślę, że na razie to jest taka informacja, o której nie musi wiedzieć. Nie wyobrażam sobie tego, chcę to od siebie odsuwać - zdradziła Sylwia Bomba, cytowana przez jastrzabpost.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.