Dwa lata temu Sylwia Madeńska i Mikołaj Jędruszczak wygrali program "Love Island" i z marszu wykorzystali swoją popularność. Niedługo później przenieśli się na taneczny parkiet, stając do rywalizacji w "Tańcu z gwiazdami". Niestety, nawet kolejny program nie zdołał podtrzymać gasnącego w nich uczucia. I choć po rozstaniu celebryci dali sobie jeszcze jedną szansę i zdecydowali się nawet na zakup psa, dziś z pewnością żałują tej decyzji.
Czytaj także: "To skandaliczne i obrzydliwe". Dziennikarka TVN reaguje
Byli partnerzy od kilku tygodni walczą ze sobą o czworonoga o wdzięcznej nazwie Oreo. Konflikt rozgrywa się za pośrednictwem mediów społecznościowych, gdzie celebryci wzajemnie przerzucają się oskarżeniami.
Madeńska twierdzi, że Jędruszczak bezprawnie odebrał jej zwierzaka, a on w odpowiedzi zapowiedział, że podejmie działania "zabezpieczające bezpieczeństwo jego i Oreo". Póki co, kroki prawne jako pierwsza podjęła Madeńska, o czym poinformowała niedawno na Instagramie.
- Nie poddam się i nie spocznę, póki Oreo nie wróci do swojego domku - zapewniła zwyciężczyni pierwszej edycji "Love Island" i pokazała pismo od swojej prawniczki.
Ta także zabrała głos na Instagramie, potwierdzając, że wobec bezskutecznego wypracowania ugody ws. Oreo, spór będzie musiał "znaleźć finał w sądzie".
- Ja na tę chwilę powiedziałam wszystko w tej sprawie. Nie będę sobie sztucznie nabijała wyświetleń na InstaStories, czy zamykała konto, żeby zdobyć followersów. Liczy się tu tylko dobro psiaka i sprawą się zajmuje policja. Sąd rozpatruje mój wniosek i działam na wszystkich możliwych płaszczyznach – podsumowała na Instagramie Madeńska.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.