To nie pierwszy raz kiedy Daniel M. ma konflikt z prawem. Wcześniej zdarzyło mu się znieważyć funkcjonariuszy na służbie czy prowadzić samochód pod wpływem alkoholu lub narkotyków. Kilkukrotnie był już skazany - płacił grzywny, wykonywał prace społeczne a także spędził kilka miesięcy w areszcie. To wszystko jednak nie nauczyło go niczego.
W 2018 r. stracił prawo jazdy, po tym jak policja przyłapała go na jeździe pod wpływem narkotyków. Miał je odzyskać za niespełna pół roku, ale śledczy ustalili, że do tego czasu prowadził samochód minimum 5 razy, m.in. wtedy kiedy powinien siedzieć w domu na przymusowej kwarantannie.
W kwietniu 2020 r. trafił do aresztu, w którym spędził niecały miesiąc. Wyszedł na wolność za poręczeniem majątkowym. Przyznał się nawet do winy i chciał dobrowolnie poddać się karze. Prokurator wysłał wniosek o wydanie wyroku skazującego bez rozprawy, jednakże Sąd Rejonowy w Białymstoku go odrzucił. Uznał, że kara proponowana przez prokuratora jest za niska.
Teraz syn gwiazdy disco polo usłyszał karę 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata i zakaz prowadzenia pojazdów przez sześć lat. Nie zjawił się na sali rozpraw.
Oczywiście żałuję i nie polecam nikomu takich rzeczy, bo to głupota. A prawo jazdy jest bardzo potrzebne – mówił w ubiegłym tygodniu oskarżony.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.