Szczepienia na COVID-19 zorganizowano w Człuchowie w budynku starej kostnicy. Prosektorium funkcjonowało tam ponad 40 lat temu. Część mieszkańców, w tym jasnowidz Krzysztof Jackowski, jest jednak oburzona obrotem sprawy.
Pamiętam, jak oglądałem przez okna ciała ludzi, których tam kładziono. Nie tylko ja. Widziało to wiele osób. Żyjemy w ponurych czasach pandemii. Dlaczego włodarze fundują mieszkańcom coś takiego, co powoduje, że ich życie staje się jeszcze bardziej ponure? Naprawdę nie było lepszej lokalizacji? – pyta w rozmowie z "Faktem" Jackowski.
Czytaj także: Przerażająca wizja. Jackowski aż bał się to powiedzieć
"Stałam tam przy trumnie mamy". Internauci oburzeni lokalizacją punktu szczepień
Doniesienia na ten temat szybko obiegły media społecznościowe. Internauci podkreślają, że na punkt szczepień nie powinno wybierać się miejsca, gdzie niegdyś leżały zwłoki. Część mieszkańców Człuchowa żegnała tam swoich najbliższych.
To jest chore. Dla mnie nie do pomyślenia. Stałam tam przy trumnie mojej mamy – napisała jedna z internautek.
Zachęcać do szczepień to raczej nie będzie – dodała kolejna.
Szczepią ludzi w kostnicy. "Nie możemy popaść w fanaberię"
Dziennikarze zwrócili się z pytaniem w sprawie lokalizacji punktu szczepień do urzędników. Starosta człuchowski Aleksander Gappa podkreśla, że kostnica działała w tym miejscu przed wieloma laty.
Nie możemy popaść w jakąś fanaberię. [najprawdopodobniej chodziło o histerię - red.] Włączyliśmy budynek do remontu, żeby w sposób użyteczny wykorzystać pomieszczenia, które się tam znajdują, nie patrząc na to, gdzie umierali ludzie, bo na terenie szpitala w każdym pomieszczeniu ktoś mógł gdzieś umrzeć. Kiedyś ludzie żegnali zmarłych w swoich domach, są kostnice przekształcone na mieszkania, biblioteki, instytucje, więc apelowałbym, żeby nie dopatrywać się w tym sensacji – stwierdził starosta, cytowany przez "Fakt".
Obejrzyj także: Przepełnione kostnice. Dramatyczna sytuacja w USA
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.