Neil Diamond, to legenda amerykańskiej sceny. Niestety z powodów problemów zdrowotnych - zdiagnozowano u niego chorobę Parkinsona - w 2018 roku ogłosił wycofanie się z występów przed publiką.
Artysta ma na swoim koncie 29 studyjnych albumów. Fani z całego świata najpewniej kojarzą go z piosenką "Sweet Caroline".
Neil Diamond: rytm trwa i będzie trwał długo po moim odejściu
W rozmowie z Anthonym Masonem w programie "CBS Sunday Morning" przyznał, że radzenie sobie z diagnozą z 2018 r. było dla ogromnym wyzwaniem. Podkreślił, że dopiero niedawno zaakceptował prawdę o swoim zdrowiu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj więcej: "Nic już nam nie zostało". To koniec kultowego zespołu
- W jakiś sposób przyszedł spokój i stał się huraganem mojego życia, a wszystko teraz jest takie spokojne. Tak spokojne, jak to studio nagraniowe - powiedział Neil Diamond.
- I kocham to. Uważam, że kocham siebie bardziej. Jestem łatwiejszy dla ludzi. Jestem łatwiejszy dla siebie. A rytm trwa i będzie trwał długo po moim odejściu - dodał.
Czytaj również: Niespodziewany występ gwiazdy. Pasażerowie byli w szoku
Przedstawienie na Broadwayu
W rozmowie poruszona została również kwestia przedstawieniu, które obecnie grane jest na Broadwayu. Historia, którą opowiada show oparta jest na jego życiu. W roli Młodego Diamenta występuje Will Swenson.
- To wszystko było bardzo trudne. Byłem trochę zawstydzony. Pochlebiało mi i byłem przerażony - przyznał Neil Diamond.
- Przeraża mnie bycie zdemaskowanym… ponieważ wszyscy mamy fasadę. Tutaj wszyscy mają poznać prawdę. Nie jestem jakąś wielką gwiazdą. Jestem tylko sobą - dodał.
Czytaj także: Nie żyje syn Andrew Lloyda Webbera. Miał 43 lata