Martyna Wojciechowska jest uznawana za jedną z najpopularniejszych polskich dziennikarek. Nic w tym dziwnego. Jest niewątpliwie bardzo charyzmatyczna i oryginalna. Chyba wszyscy wiedzą też o tym, że uwielbia podróżować. Efekty wypraw Wojciechowskiej można podziwiać między innymi w programie TVN "Kobiety na krańcu świata".
Niekiedy na planie tej produkcji jest naprawdę niebezpiecznie. Wojciechowska w rozmowie z Plotkiem ujawniła, że razem z ekipą formatu kilkakrotnie trafiała do więzienia. Groziło jej także porwanie!
W tym sezonie na pewno niebezpiecznie było w Nigerii, to jest ogólnie jeden z najniebezpieczniejszych krajów. Szczególnie to miejsce, Eket, gdzie są złoża ropy naftowej i gdzie przyjezdni są porywani dla okupów. Ukraina nie jest obiektywnie bezpiecznym miejscem, ale byliśmy też w Pakistanie, gdzie byliśmy zatrzymani przez wywiad i skonfiskowali nam sprzęt. Trafialiśmy do więzień podczas tego programu, na szczęście wszystko skończyło się dobrze - zrelacjonowała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Martyna Wojciechowska ostrzega. Niebezpieczeństwo może czaić się wszędzie
Martyna Wojciechowska postanowiła również zwrócić uwagę na to, że niebezpieczeństwo może się czaić praktycznie wszędzie.
Jednym z najbardziej niebezpiecznych odcinków, jakie zrealizowaliśmy, był odcinek z Francji, z Paryża, więc to nie jest tak, że trzeba jechać na kraniec, ten dosłowny kraniec świata, żeby doświadczyć obiektywnie trudnych sytuacji. I to dotyczy przede wszystkim ludzi, których spotykasz na swojej drodze. Tu, w Warszawie, również mogą stać się straszne rzeczy, jak spotkasz niewłaściwych ludzi w niewłaściwym czasie - podsumowała.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.