Zenek Martyniuk jest uznawany za króla disco polo. Dużym wsparciem dla muzyka jest jego żona Danuta. Kobieta trwa u jego boku od blisko 40 lat. Zakochani poznali się w maju 1987 roku, przy okazji koncertu grupy Akcent w Grabowcu. Danuta od razu spodobała się Zenkowi. Co ciekawe, w przełamaniu pierwszych lodów musiał mu pomóc kolega.
Powiedział Danusi, że mi się podoba. Okazało się, że ja też nie byłem jej obojętny i w przerwie od występów podeszła do mnie. Zaczęliśmy rozmawiać. Po "Tulipanie" była wtedy moda na przedstawianie się nieprawdziwymi imionami. Kiedyś poznałem Cygana o imieniu Krystian i takim imieniem jej się przedstawiłem. Danusia powiedziała, że ma na imię Kinga. Najzabawniejsze jest to, iż nie byłem już wtedy anonimowy - napisał Zenek w swojej książce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Martyniuk nazajutrz pojawił się pod domem dziewczyny. W drzwiach zastał jej babcię, która oznajmiła mu, że żadna Kinga z nią nie mieszka.
Nie odpuszczałem i mówię do babci, że musi tu mieszkać taka dziewczyna, bo osobiście ją odprowadziłem w to miejsce po zabawie. Ta do mnie, że Danusia na żadnej zabawie nie była, a jedynie na spotkaniu z koleżankami, no i wszystko się wyjaśniło - dodał.
Perturbacje u Martyniuków
Okazuje się, że momentami relacja Martyniuków była bardzo burzliwa. Niejednokrotnie rozchodzili się i schodzili. Wszystkiemu winna była zazdrość! Obecnie jest już zupełnie inaczej. Małżonkowie nie odstępują siebie na krok, a gwiazdor disco polo nie ukrywa, że rady żony są dla niego bardzo ważne.
Zazwyczaj się jej radzę i pytam, jeśli mam jakiś dylemat. Najczęściej decyzje dotyczące domu czy naszego życia podejmujemy wspólnie Lubię porządki w obejściu, koszenie trawy, sadzenie kwiatów, podcinanie roślin, drzew. Kiedy wracam z trasy, głównie tym się zajmuję. Razem z żoną chętnie to robimy. Można powiedzieć, że ogrodnictwo to nasza pasja. Mamy na obrzeżach Białegostoku domek i często go odwiedzamy - mówił Zenek w rozmowie z magazynem "Dobry tydzień".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.