Latem ubiegłego roku 88-letni Jerzy Połomski zdecydował się na pobyt w Skolimowie. Jak tłumaczył wówczas decyzję kolegi Krzysztof Szuster, prezes ZASP, było to jedyny słuszny wybór. Samotny i schorowany Połomski wymagał opieki, a w swoim warszawskim mieszkaniu w kamienicy nie mógł liczyć na żadną pomoc.
Wielokrotnie mówiło się jednak o tym, że Połomski nie odnalazł się w nowej rzeczywistości i tęskni za swoim domem. Kontrowersje budził też fakt, że autor słynnych przebojów, którego jedyną żyjącą rodziną jest 92-letnia siostra, przepisał swoje mieszkanie menadżerce.
Portal Pomponik dotarł do znajomej Jerzego Połomskiego z Domu w Skolimowie. Ryszarda Gozdowska opowiedziała, jak naprawdę wygląda codzienność artysty.
"Jurek ma przepiękny pokój, z nami nie ma bliskiego kontaktu, bo on jest samotnikiem. Całe życie był samotnikiem. Ale słucha radia, ogląda telewizję, uczestniczy w niektórych zajęciach naszych. W ogóle Jurek jest wspaniałym, kochanym człowiekiem" - wyznała seniorka w rozmowie z wspomnianym serwisem.
Kobieta zapewniła, że Połomski cieszy się dobrym zdrowiem, ale z rezerwą podchodzi do nowych znajomości i przede wszystkim szuka spokoju. Zdaniem Ryszardy Gozdowskiej to jednak naturalna kolej rzeczy po latach występów na scenie.
"Mieliśmy życie intensywne, jak pracowaliśmy, a teraz jak jesteśmy na emeryturach, jesteśmy w domu spokojnej starości, chcemy spokoju i ciszy. Może Jurek jest taki, zresztą, ja też" - stwierdziła, podsumowując, że Połomski najogólniej mówiąc, sprawia wrażenie, że "żyje we własnym świecie".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.