Życie Romana Kłosowskiego legło w gruzach w 2013 roku. Właśnie wtedy zmarła jego małżonka Krystyna. Aktor nie ukrywał, że to dla niego ogromny cios.
Bez Krysi moje życie straciło sens. Chciałbym już z nią być - mówił w trakcie rozmowy z "Życiem na gorąco".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gdy żona zmarła, aktor praktycznie całe dnie spędzał w swoim mieszkaniu. Zakupy robiła mu zaprzyjaźniona sąsiadka. Właśnie ona dbała o to, by nie był głodny. A rodzina?
Miał nie najlepsze relacje z rodziną - mówiła Teresa Lipowska na łamach tygodnika "Świat i Ludzie".
W ostatnim wywiadzie Kłosowski pokusił się o mocne wyznanie. Ujawnił, że każdego dnia modli się o to, by Bóg skrócił jego męki.
Godzinami siedzę przy stole i myślę o mojej Krysi. Proszę Boga o śmierć - podkreślał, cytowany przez "Życie na gorąco".
Roman Kłosowski bardzo cierpiał
Po śmierci troskliwej sąsiadki Roman Kłosowski został przeniesiony do specjalnego ośrodka dla seniorów pod Łodzią. Niestety, krótko później ciężko zachorował.
Odwiedziłam go. Był w strasznym stanie, bardzo słaby, z bardzo marnym kontaktem - wspominała Teresa Lipowska w wywiadzie dla "Super Expressu".
Pod koniec maja 2018 roku Roman Kłosowski doznał groźnego zapalenia płuc. Wiedział, że powoli umiera. Odszedł 11 czerwca 2018 roku. Aktor został pożegnany z najwyższymi honorami. Spoczął w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.
Kłosowski jednak wcale tego nie chciał. Jego wolą było spocząć obok ukochanej żony Krystyny Kłosowskiej, którą pochowano na Cmentarzu Górczyńskim w Poznaniu. Syn i wnuki aktora zdecydowali inaczej...
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.