Katarzyna Dowbor ma za sobą sporo ważnych doświadczeń. Najpierw spełniała się w roli radiowca, a później stała się gwiazdą Telewizji Polskiej. W TVP nie zakotwiczyła na wieczność, bo po pewnym czasie przeniosła się do Polsatu. Z tą stacją współpracuje od dziewięciu lat.
W tym roku Dowbor postanowiła przejść na emeryturę.
Moja emerytura to nie są grosze. Jestem zadowolona... Pracowałam na etacie przez 30 lat w państwowej firmie, odkładałam składki i mam emeryturę. Nie jest ona może jakaś bardzo wysoka, ale też nie jest bardzo niska. Nie narzekam. Gdy dostałam pierwszą emeryturę, przeżyłam szok - to było jak z pierwszą pensją - mówiła niedawno celebrytka, cytowana przez "Super Express".
Nie ukrywała również, że jest zadowolona z różnych dodatków, pokroju karta emeryta. Dzięki temu może za darmo przemieszczać się komunikacją miejską.
Szacunki wskazują na to, że Dowbor dostaje świadczenie na poziomie około 4 tys. zł. Do tego dochodzi oczywiście program "Nasz nowy dom". Za jeden sezon podobno dostaje minimum 50 tys. zł. Prezenterka dorabia też w radiu czy internecie, gdzie prowadzi rozmaite imprezy. Uzyskiwanymi środkami potrafi się dzielić.
Pomagam mamie, bo ma bardzo niską emeryturę, najniższą krajową, mimo dwóch fakultetów. Z bratem ją wspieramy, pomagamy jej, chcemy, żeby dobrze żyła - podkreśliła Dowbor (za "SE").
Nie ma wiele czasu dla wnucząt
Jej syn Maciej Dowbor i jego żona Joanna Koroniewska w kryzysowych sytuacjach otrzymują wsparcie Katarzyny. Niestety, na ogół nie ma ona zbyt wiele czasu na to, by zajmować się wnukami - 13-letnią Janiną i 4-letnią Helenką.
Jestem babcią zapracowaną. Niestety... Babcią, która nie bardzo niestety ma czas dla wnuczek, przyznaję się bez bicia, bo jestem ciągle w trasie. Ale jeżeli tylko mam szansę spotkać się z moimi wnuczkami, które są cudowne, to bardzo się staram. Wtedy jestem babcią rozpieszczającą. Na wszystko im pozwalam - ujawniła Dowbor.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.