Detektyw urodził się w Teresinie na Mazowszu. Mając 21 lat ukończył Technikum Mechanizacji Rolnictwa. Szybko jednak poszedł w kroki swojego ojca, który był milicjantem.
Niechlubne karty biografii?
Rutkowski po technikum służył w Milicji Obywatelskiej, a dokładnie w warszawskim oddziale Zmotoryzowanych Odwodów Milicji Obywatelskiej (ZOMO). Oficjalnie jednostka ta została powołana jeszcze w latach 50. i miała zaprowadzać porządek w wyjątkowych sytuacjach a także udzielać pomocy ludności podczas klęsk żywiołowych. Ich zadaniem była także ochrona imprez masowych.
W praktyce ZOMO miało za zadanie rozpraszać manifestacje i tłumić strajki. Ich brutalne zachowanie miało zastraszyć demonstrantów i całe społeczeństwo a w ten sposób - zniechęcać do czynnego oporu. Początkowo członkowie tej jednostki byli wyposażeni w pałki i hełmy. Z czasem pojawiły się też armatki wodne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
ZOMO swoją wątpliwą popularność zyskało zwłaszcza w czasie wprowadzenia stanu wojennego, kiedy w brutalny sposób tłumione były uliczne strajki przeciw wprowadzonym restrykcjom. Na ulicach w mundurze ZOMO pojawił się także Krzysztof Rutkowski.
13 grudnia 1981 roku byłem w Zmotoryzowanych Odwodach Milicji Obywatelskiej. Byłem w ZOMO. Czy byłem po właściwej stronie? W tej chwili ponad 50 procent Polaków opowiedziało się za tym, że stan wojenny był dobrą decyzją w tamtym okresie. Nie chciałbym w tym momencie oceniać, czy była to dobra, czy była to zła strona. To był mój wybór i uważam, że dla mnie była to prawidłowa strona - mówił Rutkowski w wywiadzie z RMF FM w 20 rocznicę wprowadzenia stanu wojennego.
Od 1988 do 1990 Rutkowski był dyrektorem agencji ochroniarskiej. W 1990 w Austrii założył własną agencję detektywistyczną. W Polsce głośno zrobiło się o nim na początku XXI w.
Polityczne losy detektywa
Rutkowski dosyć szybko zaczął interesować się polityką. W 1993 roku należał do Bezpartyjnego Bloku Wspierania Reform. W 2001 dołączył do Samoobrony, z ramienia której został posłem na Sejm. Zaledwie trzy lata później nazwisko Rutkowskiego można było skreślić na liście KKW Krajowa Partia Emerytów i Rencistów - Partia Ludowo-Demokratyczna. Rok później był to już PSL. Trzy lata później detektyw założył własną partię - KWW Krzysztofa Rutkowskiego. Jednak jedynie z ramienia Samoobrony udało mu się dostać do Sejmu. Po 2008 roku przestał już próbować.
Sądowe losy Krzysztofa Rutkowskiego
Niemal tak długą, jak polityczna i zawodowa ścieżkę, ma Rutkowski przygodę z sądami. Po raz pierwszy zatrzymano go w 2006 roku z powodu podejrzeń o pranie brudnych pieniędzy i poświadczenie nieprawdy. Zwolniono go w maju 2007 r. Dosłownie miesiąc później sąd w Antwerpii skazał go na 1,5 roku więzienia za bezprawne zatrzymanie w tym mieście Polaka, którego poszukiwał Rutkowski. Za udział w działaniach śląskiej mafii paliwowej detektyw w 2012 roku usłyszał karę 2,5 roku więzienia, którą rok później skrócono do 1,5 roku.
W 2010 roku Rutkowski stracił licencję. Nikogo nie dziwi więc fakt, że w 2012 roku rozpoczął się proces, który dotyczył także tej kwestii. W 2018 roku prawomocnym wyrokiem skazano Rutkowskiego na rok pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem oraz na karę grzywny. W kwietniu 2014 r. detektyw usłyszał kolejny wyrok, tym razem nieprawomocny. Rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata za siłowe wejście w styczniu 2012 na teren Rafinerii Nafty Glimar w Gorlicach. Kolejny wyrok z powodu bezprawnej działalności usłyszał w 2017 roku. Warszawski sąd orzekł rok więzienia w zawieszeniu na 5 lat i 20 tys. zł grzywny.
Krzysztof Rutkowski od 2019 roku jest mężem Mai Plich. 37-latka jest z wykształcenia psychologiem i, w przeciwieństwie do swojego małżonka, wciąż jest licencjonowanym detektywem.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.