Wokół Krzysztofa Krawczyka juniora nie brakuje osób, które bardzo go wspierają. Ostatnio syn legendarnego muzyka zorganizował spotkanie autorskie, podczas którego promował swoją książkę "Mama, tata, muzyka... i ja".
Opisał w niej choćby swoje rodzinne historie. W książce możemy przeczytać, że musiał sobie zapracować na przychylność znanego ojca.
Z tatą to było tak. Babcia często mówiła: "Zadzwonię do taty, niech tylko tata się dowie - i dotyczyło to mojego zachowania. Dlatego w rozmowach z ojcem, które były głównie były głównie telefoniczne, towarzyszył zawsze lęk - podkreślił Krawczyk junior, którego cytuje Pomponik.
Miłość mieszała się u niego z lękiem. "Mówi się, że kocha się rodziców. Kochałem, ale u mnie kochać, to równocześnie bać się" - zdradził.
Lęk był zbędny
Gdy spotykał się z ojcem, szybko okazywało się, że jego obawy były niepotrzebne. Fakty są jednak takie, że rzadko mógł liczyć na tatę.
Tęsknota za Krzysztofem Krawczykiem towarzyszyła mu praktycznie przez całe życie. Kiedy dorastał i szukał nowych pasji, ojca nie było u jego boku.
Czytaj także: Nagranie z Rosji. Niepokojące, co tam się obecnie dzieje
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.