O Antku Królikowskim w ostatnich tygodniach jest naprawdę głośno. Najpierw media żyły jego rozstaniem z Joanną Opozdą, a później skandaliczną konferencją, podczas której pojawił się u boku sobowtórów Władimira Putina i Wołodymyra Zełenskiego.
Po niemałych zawirowaniach Królikowski poinformował, że znika z mediów społecznościowych. Przekazał poza tym, że musi zadbać o swoje zdrowie.
Ostatnie miesiące to dla mnie ciężki czas. Nie mogą udawać, że wszystko jest ok, że jestem zdrowy i silny. Muszę się wykurować, bo mam dla kogo żyć. Dlatego znikam. Żałuje, że zawiodłem. Żałuje, że to zaszło za daleko. Do zobaczenia - mówił.
Czytaj także: Wstrząsające fakty z życia Maradony. Szokujące nagranie
Niedawno Królikowski trafił do szpitala. Przyłapali go wówczas paparazzi.
W poniedziałek po południu był widziany przed jednym ze szpitali w Warszawie. Aktor założył czapkę z daszkiem, ciemne okulary i maseczkę, by nikt go nie rozpoznał, ale nie udało mu się osiągnąć tego celu. Zgłosił się na izbę przyjęć i został skierowany do jednej z sal - pisał "Super Express".
Co się dzieje z Królikowskim? "Wcale nie było mu do śmiechu"
Wygląda na to, że z Królikowskim naprawdę jest nieciekawie. Optymizmem nie napawają informacje, które w rozmowie z tabloidem przekazała osoba ze szpitala.
Antek zgłosił się na badania. I wcale nie było mu do śmiechu. Jest naszym pacjentem od lat. Nic więcej nie mogę powiedzieć - powiedział informator "SE".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.