Związek Patrycji Markowskiej i Jacka Kopczyńskiego uchodził za idealny przez lata. Para doczekała się nawet syna Filipa. Niestety, od kilku miesięcy mówiło się o kryzysie.
W grudniu ubiegłego roku plotki okazały się nieść ziarno prawdy. Kopczyński pojawił się na premierze spektaklu w Teatrze Kwadrat, ale nie z Patrycją, a z nową partnerką - Klaudią Kardas.
Teraz wokalistka ma zamiar skupić się na pracy. Planuje serię akustycznych koncertów z ojcem - Grzegorzem Markowskim. O tym, jak będą wyglądały jej najbliższe tygodnie, opowiedziała w "Dzień dobry TVN".
Jadę do Tajlandii odpocząć, naładować akumulatory, żeby wrócić na te koncerty w pełnej krasie, po prostu - zapowiedziała w rozmowie z Dorotą Wellman oraz Marcinem Prokopem.
O ich związku często mówiło się, że od początku nie miał prawa bytu. Wszystko dlatego, że gdy aktor poznał córkę lidera Perfectu, był żonatym mężczyzną.
To był dla mnie dramat. Nie potrafiłam zaakceptować tego, że jest żonatym facetem, nawet jeśli nie mieszkał już z żoną. Nie dałam mu nawet numeru telefonu do siebie. Postawiłam sprawę jasno: "Nie będzie żadnych spotkań" - opowiadała Markowska w jednym z wywiadów dla "Gali".
Kopczyński z byłą żoną ma syna Maksymiliana. Po poznaniu Markowskiej postanowił jednak zostawić ją i swoją przyszłość związać właśnie z piosenkarką.
Para nigdy nie wzięła ślubu. Gdy Markowska zaszła w ciążę, Kopczyński oświadczył się jej, jednak nie stanęli na ślubnym kobiercu.
Karolina Sobocińska, dziennikarka o2.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.