O poranku Małgorzata Rozenek, znajdując się w klubie fitness, postanowiła z rozbrajającą szczerością powiedzieć o porażce, jaką poniosła podczas służbowego wyjazdu do Krakowa. Gwiazda TVN przyznała się do nieposkromienia swojego pożądania i określiła miniony dzień jako "jedno wielkie potknięcie".
To był wyjazd służbowy. Rozenek nie może sobie wybaczyć jednej rzeczy
Rozenek w swoim nagraniu przyznała się, że podczas wyjazdu "zjadła absolutnie wszystko". - Mówiąc absolutnie wszystko, mam na myśli naprawdę absolutnie wszystko, bo zdjęcia mieliśmy w takiej przeuroczej cukierni, ale takiej cukierni w stylu przepiękne ciastka, konstrukcje czekoladowe i tak dalej - powiedziała prowadząca "Dzień Dobry TVN".
- Już wiedziałam, że będzie ciężko z trzymaniem diety. Ale było bardziej niż ciężko, gdyż poległam w pierwszych pięciu sekundach i pociągnęłam cały zespół ze sobą - dodała Rozenek.
Gdyby Rozenek podczas wyjazdu służbowego ograniczyła się do jednego ciastka, najpewniej nie wspominałaby o tym w swoich mediach społecznościowych. Okazuje się jednak, że celebrytka przy okazji nagrywania zdjęć pofolgowała sobie nieco za mocno.
- Najpierw było pierwsze ciastko, potem drugie ciastko, potem trzecie ciastko, potem był lunch, który był przepyszny, potem była pracownia makaronu. Bo to wszystko jakoś tak, wokół tego miejsca, w którym mieliśmy zdjęcia, były same tego typu rzeczy. Potem było jeszcze jakieś ciastko, jakieś makaroniki. Ogólnie mój dzień wczoraj wyglądał, przyrzekam, na totalną katastrofę żywieniową. Po prostu tak było - powiedziała wprost Rozenek.
Chociaż gwiazda TVN kajała się przed kamerą, to równocześnie zaapelowała do swoich fanek, by "nie samobiczowały się", gdy zdarzą im się dni, kiedy to "przejedzą" swoje kalorie. Jak sama uznała, "wszyscy jesteśmy tylko ludźmi". - Chcę, żebyście o tym wiedziały, że czasem takie dni bywają. One nie są dobre. Nie są zdrowe. Nie są potrzebne. Ale są typowymi potknięciami na drodze do swojej sylwetki, czy na drodze do zdrowia. Szczególnie teraz, w taką pogodę - stwierdziła Rozenek.
- Szczególnie mając dużo pracy, takie dni będą się zdarzały. No i trudno. I tyle. Trzeba po prostu się tym nie biczować. I budzić się następnego dnia, iść na trening, robić swoje i bardziej się pilnować następnym razem. Takie rzeczy się dzieją, są normalne, są normalną wypadkową procesu, w którym się jest. I niestety trzeba się nauczyć radzić z tym. Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi. Po prostu jak ludzie, nie maszyny, mamy też gorsze dni - podsumowała prowadząca "Dzień Dobry TVN".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.