Barbra Streisand jest jedną z największych ikon kina i muzyki w historii. Swoją karierę rozpoczęła w latach 60. - najpierw występując w recitalach w klubach nocnych, potem w teatrze, aż w końcu również w telewizji i na muzycznej scenie. W latach 60. i 70. była prawdziwą ikoną popkultury, posiadając własne programy telewizyjne, występujących na scenach, a także w głównych rolach w hitowych produkcjach filmowych, potem również je reżyserując.
Zdobywczyni aż 10 nagród Grammy, które stanowią największe wyróżnienie w świecie muzyki, nie jest już tak aktywna w show-biznesie jak jeszcze parę lat temu, chociaż od czasu do czasu dawała o sobie przypomnieć. Oczywiście mocno wpływa na to również wiek - w tym roku skończyła ona 81 lat. Streisand uznała, że to najwyższy moment, by zadbać o siebie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
7 listopada 2023 r. premierę miała jej autobiografia, "My name is Barbra". Gwiazda opowiada w niej o trudnym dzieciństwie bez przedwcześnie zmarłego ojca i z chłodną matką, szybkim opuszczeniu domu rodzinnego, burzliwych początkach i tych aspektach życia, których nie widzą kamery. Mówi o tej książce jako o swoim dziedzictwie - jak się okazuje, nie bez przypadku.
Streisand przyznaje, że data premiery biografii równa się z końcem jej kariery. Barbra przyznaje, że do tej pory nie miała czasu na czerpanie pełnej radości z życia. Chce spędzać więcej czasu z rodziną i żyć na swoich własnych zasad, bez presji i obowiązków. Jako że na scenie debiutowała jeszcze jako 20-latka, rzeczywiście może za czymś takim tęsknić.
Chcę żyć pełnią życia. Chcę wsiąść do ciężarówki mojego męża i po prostu poróżować - mam nadzieję, że gdzieś z moimi dziećmi w pobliżu. Kiedy do mnie przychodzą, życie staje się wesołe. Uwielbiają bawić się z psami, dobrze się bawimy. Prawdę mówiąc, nie miałam w życiu wiele zabawy. A teraz chcę w końcu mieć jej więcej - powiedziała cytowana przez "Daily Mail" Streisand.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.