Od lat Magdzie Gessler zarzuca się, że jest miłośniczką medycyny estetycznej. Internauci najczęściej wytykają restauratorce powiększanie ust oraz noszenie doczepianych włosów. Prowadząca "Kuchennych rewolucji" zaprzecza jednak plotkom i stanowczo podkreśla, że jej wydatne usta i bujne włosy są naturalne. Po prostu taką ma urodę, a fryzura to efekt mocnego podkręcenia i dobrego fryzjera.
W maju ubiegłego roku, Magda Gessler postanowiła opublikować mocny wpis, w którym zdecydowała, że kładzie kres hejterom. - Nie wierzę. Apeluję! Kto chce hejtować - DO WIDZENIA! - grzmiała Magda Gessler po czym oznajmiła, że od tej pory będzie publikowała więcej "selfie" z uwydatnionymi ustami. Dodała też, że duże usta są naturalne, a ich wygląd to efekt "paraliżu nerwu".
Usta są moje, przeszłam paraliż nerwu... Wasze okrucieństwo boli - dodała Gessler.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gessler rozwiewa wątpliwości na temat swojej urody. "Zostawcie mnie w spokoju"
Mimo mocnego wpisu Magdy Gessler, komentarze nie ustąpiły i wciąż czyta zarzuty dotyczące swojej urody. Gwiazda zdecydowała, że pokaże internautom zdjęcie z przeszłości. Jest na nim mama restauratorki, Olga Ikonowicz. Jak przyznała Gessler, to po niej odziedziczyła urodę.
Czytaj także: Przesadziła? Tyle Magda Gessler chce za 5 pierogów
Moja mama najpiękniejsza rok 1975, Olga Ikonowicz. Spójrzcie na jej piękne klasyczne rysy, na piękne usta... I przestańcie spekulować na temat mojej urody, dużych ust itd. To prezent od niej i od taty. Zostawcie mnie w spokoju… Przykro się czyta bzdury i zawistne komentarze. W tamtych czasach nikt nie botoksował i nie powiększał ust... - wyrzuciła z siebie Magda Gessler.
Czytaj także: Tyle kosztuje chleb u Magdy Gessler. Kosmos
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.